Analemma: Figura przypominająca kształtem wydłużoną, niesymetryczną ósemkę, obserwowana przez astronomów, którzy śledzą pozorny ruch słońca na niebie w ciągu roku.
Antybaz: Religia wyrosła w oparciu o te same pisma i uznająca tych samych proroków co ortodoksja bazyjska, ale odrzucająca wprost niektóre jej nauki i władzę zwierzchników ortodoksji.
Apert: Ryt, w którym matem na dziesięć dni otwiera swoje bramy. W tym okresie deklaranci mogą swobodnie wychodzić extramuros, a sekularowie odwiedzać matem, zwiedzać go i rozmawiać z deklarantami. W zależności od matemu apert obchodzi się w odstępach rocznych, dziesięcio-, stu — lub tysiącletnich.
Aport: Pojazd kołowy używany extramuros, najczęściej przez rzemieślników, do przewozu lekkich ładunków, narzędzi itp. Większy i mniej wygodny od mobu.
Arbotekt: Inżynier genetyk specjalizujący się w tworzeniu nowych gatunków drzew.
Arbre: Nazwa planety, na której rozgrywa się akcja Peanatemy.
Arka: Odpowiednik ziemskiego kościoła, świątyni, synagogi itp.
Atlański — patrz: Związek Atlański.
Baritoe, saunta: (1) Kobieta szlachetnego rodu żyjąca w Epoce Praksis, opiekunka i przywódczyni krakersów. (2) Koncent nazwany jej imieniem, jeden z Wielkiej Trójki.
Baz: Starożytne miasto-państwo, które w późniejszym okresie stworzyło cesarstwo obejmujące cały znany świat.
Bezmian Gardana: Reguła, zgodnie z którą przy rozważaniu dwóch hipotez pierwszeństwo należy się prostszej z nich. Znana również jako „Bezmian saunta Gardana” albo po prostu „Bezmian”.
Bly, saunt: Teor z koncentu Saunt Edhar, który został odrzucony i dożył swoich dni jako dzikus na szczycie wzgórza nazwanego później Kopcem Bly’a. Legenda mówi, że miejscowi slogowie oddawali mu boską cześć, aż w końcu zabili go i zjedli jego wątrobę.
Błogoń: Chwast, który po modyfikacji genetycznej służy do produkcji substancji znanej jako jestokej. Zakazany dla deklarantów.
Calca: Objaśnienie, definicja lub lekcja niezbędna dla przedstawienia jakiegoś obszerniejszego zagadnienia, która została wydzielona z dialogu i przedstawiona w formie przypisu lub apendyksu.
Cartas, saunta: Wykształcona arystokratka bazyjska. Po upadku Bazu założyła pierwszy matem i stworzyła Dyscyplinę, która przetrwała Starą Epokę Matemową, a po pewnych udoskonaleniach kwitnie nadal w świecie po Rekonstrukcji.
Cartaska, Dyscyplina: Kodeks praw spisany przez sauntę Cartas, której przypisuje się stworzenie świata matemów po upadku Bazu. Człowiek, który przysięga przestrzegać Dyscypliny, nazywany jest deklarantem.
Centenarysta: Deklarant, który przysiągł nie opuszczać matemu i unikać kontaktów ze światem zewnętrznym aż do następnego apertu stuletniego. Potocznie: „setnik”.
Certyfik: Najczęściej odprawiany ryt w świecie matemowym, w większości matemów odbywający się codziennie w południe i połączony z nakręcaniem zegara.
Chronotchłań: W architekturze matemowej przestrzeń we wnętrzu wieży zegarowej, mieszcząca cały mechanizm zegara, w tym także tarcze, kuranty itp.
Cnoöny: W metateoryce protyjskiej — czyste, wieczne, niezmienne byty, takie jak figury geometryczne, twierdzenia, liczby itp. należące do innego wymiaru egzystencji (Hylaejskiego Świata Teorycznego) i przez teorów jedynie postrzegane lub odkrywane, nie zaś tworzone.
Cnoüs: Pradawna postać historyczna. Cnoüs twierdził, że doświadczył wizji, w której dane mu było oglądać inny, wyższy świat. Hylaea i Deät, jego córki, zinterpretowały tę wizję na dwa różne, sprzeczne sposoby.
Datonomia: Pogląd filozoficzny wyprowadzony z prac krakersów i oparty na ścisłym badaniu danych, gdzie przez „dane” rozumie się informację dostarczaną umysłowi przez aparat zmysłowy.
Deät: Jedna z dwóch córek Cnoüsa (drugą jest Hylaea). Według jej interpretacji wizja ojca przedstawiała niebieskie królestwo duchowe, zamieszkane przez anielskie istoty i rządzone przez najwyższego stwórcę.
Decenarysta: Deklarant, który przysiągł nie opuszczać matemu i unikać kontaktów ze światem zewnętrznym aż do następnego apertu dziesięcioletniego. Potocznie: „dziesiętnik”.
Deklarant: Człowiek wierny Dyscyplinie Cartaskiej i, co za tym idzie, żyjący w świecie matemowym (a nie sekularnym).
Deolatra: Zwolennik wizji Cnoüsa w interpretacji Deät. W konsekwencji — wyznawca Nieba i Boga. Patrz także: Fizjologik.
Dialog perykliński: Dialog, którego uczestnicy konkurują ze sobą i podważają nawzajem swoje stanowiska (patrz: Plantowanie).
Dialog pielgrzymi (Peregrynacja): Dialog, którego uczestnicy (o zbliżonej wiedzy i inteligencji) omawiają wybraną ideę, najczęściej podczas przechadzki.
Dialog suwiński: Dialog, w którym mentor naucza fida, zwykle zadając mu pytania, zamiast snuć dygresyjne opowieści.
Dialog: Dyskurs teorów, zwykle sformalizowany. Określenie „być w dialogu” odnosi się do człowieka, który w takim dyskursie improwizuje. Termin ten może również odnosić się do zapisu jednego z dialogów historycznych. Takie dokumenty stanowią fundament matemowej tradycji literackiej; fidowie uczą się ich na pamięć, studiują je i odtwarzają. W formacie klasycznym dialog ma dwóch głównych uczestników i pewną liczbę słuchaczy, którzy od czasu do czasu wtrącają się do dysputy. Drugim popularnym formatem jest trójkąt, w którym występują mędrzec, zwykły człowiek poszukujący wiedzy, oraz imbecyl. Istnieje wiele klasyfikacji dyskursów, takich jak podział na dialog pielgrzymi, perykliński i suwiński.
Diax: Dawny fizjologik z Oritheny. Przypisuje mu się wypędzenie entuzjastów ze świątyni i stworzenie rygorystycznych intelektualnych podwalin teoryki.
Dolina Dzwoneczków: Dolina górska, od której pochodzi nazwa matemu założonego w niej w roku 17 p.r. i specjalizującego się w badaniu i doskonaleniu sztuk walki i pokrewnych zagadnień. Patrz także: Droga dzwoneczków.
Don: W koncentach przestrzegających tradycji messalu — starszy deklarant siedzący przy stole i obsługiwany przez deklarantów niższej rangi.
Droga dzwoneczków: Sztuka walki wywodząca się z Doliny Dzwoneczków (zob.).
Dron: Potoczny skrót nazwy „droga dzwoneczków” (zob.).
Drumon: duży pojazd kołowy używany extramuros do przewozu ciężkich ładunków.
Dynastia: Chronologiczny ciąg deklarantów, którzy przed reformami Trzeciej Łupieży nabyli i zatrzymali własność wykraczającą poza zawój, sznur i sferę i przed śmiercią przekazywali je wybranemu dziedzicowi. W tym rozumieniu często łączona z fundami. Czasem także skrótowe określenie Starej Dynastii (zob.).
Dyscyplina — patrz: Cartaska, Dyscyplina.
Dyskuta: Nieformalna grupa robocza na konwoksie, której członkowie z własnej inicjatywy spotykają się wieczorami i do późna w nocy rozprawiają na interesujące ich tematy.
Dziedzina przyczynowa: Zbiór rzeczy lub faktów połączonych siecią zależności przyczynowo-skutkowych.
Dziesiąta Noc: Tradycyjne zakończenie apertu, odbywające się w dziesiąty — ostatni — wieczór. Matem wyprawia wówczas ucztę dla wszystkich chętnych gości z extramuros. Uczta jest okazją do załatwienia spraw wymagających udziału państwa sekularnego — takich jak przeniesienie nowych kolektantów z jurysdykcji sekularnej pod władzę matemową.
Dziesiętnik: Potocznie decenarysta (zob.).
Dzikus: Człowiek piśmienny i obdarzony umiejętnością teorycznego rozumowania, ale zamieszkały w Saeculum i odcięty od świata matemowego. Termin ten odnosi się najczęściej do eks-deklarantów, którzy zostali zwolnieni ze ślubów albo odrzuceni, ale można go również stosować w odniesieniu do samouków, którzy nigdy nie byli deklarantami.
Dzwonecznik: Deklarant z Doliny Dzwoneczków, który całe życie poświęcił zgłębianiu tajników sztuk walki.
Ecba: Wyspa wulkaniczna na Morzu Mórz, siedziba Oritheny do roku –2621, kiedy to świątynię zniszczyła katastrofalna w skutkach erupcja wulkanu.
Edhar: Saunt z zakonu evenedryckiego, który w roku 267 powołał nowy zakon, a później założył koncent, w którym dożył kresu swoich dni. Zarówno zakon, jak i koncent noszą jego imię. Pełna nazwa brzmi „Zakon Saunta Edhara”, na co dzień skraca się ją jednak do „Saunt Edhar” lub wręcz samego „Edhar”.
Entuzjaści: Pogardliwe określenie tych spośród dawnych fizjologików, których Diax przepędził z Oritheny, zarzucając im niezdolność lub niechęć do zdyscyplinowanego rozumowania.
Epoka Praksis: Okres historii Arbre rozpoczęty w stuleciu po Odrodzeniu (około roku –500) i zakończony Straszliwymi Wypadkami i Rekonstrukcją (rok 0). Nazwę zawdzięcza mieszkańcom dawnych matemów, którzy po Odrodzeniu rozproszyli się po Saeculum i w oparciu o teorykę zainicjowali eksplorację świata i rozwój techniki.
Erasmas: Fraa z Saunty Baritoe z czternastego wieku p.r., który wspólnie z Uthentine stworzył gałąź metateoryki nazwaną protyzmem złożonym. Jego imiennik, fraa z Saunta Edhara, żyje w trzydziestym siódmym stuleciu p.r. i jest narratorem Peanatemy.
Ethras: Dość zamożne i wpływowe starożytne miasto-państwo, które w Złotym Wieku (od ok. –2600 do –2300) wydało wielu znamienitych teorów, między innymi Thelenesa i Protasa. Miejsce akcji wielu dialogów badanych i odtwarzanych przez fidów.
Etrevaneński — patrz: Romans etrevaneński.
Evenedrycy: Wcześnie powstały odłam halikaarnijczyków.
Evenedryk: Uczeń Halikaarna, który kontynuował dzieło mistrza w okresie Rekonstrukcji i przyczynił się do założenia referatów semantycznych.
Ewokacja: Powołanie deklaranta w rycie voco.
Extramuros: Świat za murami matemu; świat sekularny.
Faanowie: Wczesny odłam proceńczyków.
Fid (fida): Młody deklarant (deklarantka), który nie przystąpił jeszcze do żadnego zakonu. Patrz także: Kwalifik.
Fikochwast: Pospolite zielsko. Po przeżuciu ma działanie pobudzające, w większych dawkach psychoaktywne. Należy do Jedenastki.
Fizjologik: W epoce między Cnoüsem i Diaksem — myśliciel, zwolennik Drogi Hylaejskiej, czyli przedstawionej przez Hylaeę interpretacji wizji ojca. Poprzednicy teorów i założycieli Oritheny. Patrz także: Deolatra.
Fluks: Główny język świata sekularnego, pochodzący od starego języka „barbarzyńców” (nie orthyjskiego). Słownictwo fluksyjskie pokrywa się z orthyjskim w zakresie pojęć abstrakcyjnych, terminów technicznych, medycznych i prawnych. Mieszkańcy extramuros najczęściej umieją czytać, choć czynią to rzadko; kiedy zaś chcą utrwalić tekst w formie pisanej, posługują się improwizowanymi systemami pisma, takimi jak kinagramy i logotyp. Język fluksyjski można jednak zapisać także w tym samym alfabecie, którego używa orth.
Fraa: Deklarant płci męskiej.
Funda: W najogólniejszym sensie — wszelki majątek zgromadzony i posiadany przez dynastię w świecie matemowym. Poza nielicznymi wyjątkami określenie używane w odniesieniu do budynków i ich zawartości.
Gheeth: Potoczne, lekko pejoratywne określenie jednej z grup etnicznych w świecie sekularnym.
Grabie Diaksa: Zwięzły termin użyty przez Diaksa na schodach Oritheny, skąd ogrodniczymi grabiami przepędził wróżbitów. Jego znaczenie można streścić następująco: nie należy wierzyć w coś tylko dlatego, że pragniemy, aby to było prawdą. Po tamtym wydarzeniu większość fizjologików przyjęła ideę Grabi i stała się teorami (to również nazwa ukuta przez Diaksa). Ci, którzy się z nim nie zgodzili, zwani są od tamtej pory entuzjastami.
Gryzipiórek: Termin pejoratywny używany przez fraa Orola na określenie wysokiego rangą urzędnika państwa sekularnego.
Gwiezdny krąg: odpowiednik ziemskiego obserwatorium astronomicznego, zwłaszcza wyposażonego w liczne teleskopy.
Halikaarn: Saunt żyjący u schyłku Epoki Praksis, zajadły przeciwnik Proca. Znany również jako saunt Halikaarn Wielki. Jest uważany za przywódcę szkoły teoryki zapoczątkowanej przed tysiącami lat przez Protasa i Thelenesa. Jego dzieło kontynuował jego uczeń Evenedryk i referaty semantyczne.
Halikaarnijczyk: Człowiek lub instytucja związani z sauntem Halikaarnem lub którymś z zakonów kontynuujących tradycje referatów semantycznych. Często postrzegani jako naturalni przeciwnicy proceńczyków i faanów.
Hierarcha: Członek wyspecjalizowanej kasty deklarantów, do której obowiązków należy zarządzanie matemami i koncentami, kontakty ze światem sekularnym i hierarchami z innych matemów, obrona matemu przed sekularami, pilnowanie porządku i nadzorowanie przestrzegania Dyscypliny.
HŚT — patrz: Hylaejski Świat Teoryczny.
Hylaea: Jedna z dwóch córek Cnoüsa (drugą jest Deät). Według jej interpretacji wizja ojca przedstawiała wyższy, doskonalszy świat (Hylaejski Świat Teoryczny, HŚT), zamieszkany przez czyste formy geometryczne, które geometrzy ze świata materialnego mogą co najwyżej nieudolnie kopiować.
Hylaejski Świat Teoryczny: Nazwa używana przez większość zwolenników protyzmu na określenie wyższego wymiaru egzystencji, zamieszkanego przez doskonałe formy geometryczne, twierdzenia i inne czyste idee (cnoöny).
Ikonografia: Uproszczony i pod wieloma względami wysoce niedokładny schemat pojęciowy, za pomocą którego mieszkańcy Saeculum opisują świat matemowy; często przyjmuje formę teorii spiskowej lub aluzji do postaci i wydarzeń rozpowszechnionych w kulturze popularnej.
Ikosaedr: Bryła geometryczna podobna do kuli, mająca dwadzieścia identycznych ścian o kształcie trójkątów równobocznych.
Iluminacja: Nagłe, zwykle niespodziewane olśnienie.
Inkanter: Postać legendarna, w folklorze łączona z zakonami halikaarnijskimi, potrafiąca przekształcać świat materialny za pomocą zaszyfrowanych słów i fraz.
Inkwizycja: Ciało kontrolne o zasięgu ogólnoświatowym, odpowiedzialne za utrzymanie jednorodnego standardu Dyscypliny we wszystkich matemach i koncentach. Działa najczęściej za pośrednictwem Regulatora.
Itowie: Kasta w świecie matemowym całkowicie odseparowana od deklarantów, odpowiedzialna za obsługę urządzeń syntaktycznych i retikulum.
Jedenastka: Lista roślin zakazanych intramuros, zwykle ze względu na niepożądane właściwości farmakologiczne. Dyscyplina stanowi, że każdy okaz któregoś z przedstawicieli Jedenastki znaleziony w obrębie matemu należy bezzwłocznie wyrwać z korzeniami i spalić, a fakt ten odnotować w kronice.
Jednorazowiec: Potocznie unarysta (zob.).
Jestokej: Substancja chemiczna pochodzenia naturalnego, która w odpowiednio wysokim stężeniu w mózgu wywołuje poczucie, że wszystko jest w porządku. Poziom jestokej u można regulować w sposób sztuczny, na przykład poprzez przyjmowanie błogonia.
Kapituła: Lokalna jednostka organizacyjna zakonu deklarantów. Struktura zakonu rozciąga się zwykle na cały świat matemowy; w konkretnych matemach i koncentach reprezentują ją kapituły. Często zdarza się, że matem składa się z dwóch lub więcej odrębnych kapituł należących do różnych zakonów. Tak jest na przykład w Edharze.
Kefedokhles: Zarozumiały i pedantyczny rozmówca.
Kelx: (1) Religia sięgająca korzeniami szesnastego lub siedemnastego wieku p.r. Nazwa powstała przez skrócenie orthyjskiego słowa ganakelux, oznaczającego „miejsce trójkątów”. W ikonografii kelksu trójkąt jest niezwykle ważnym symbolem. (2) Arka kelksu.
Kewierny: Wyznawca Kelksu (Trójkąta).
Kinagramy: Zestaw prostych ideogramów, używany przez sekularów w charakterze pisma.
Klarant: Inaczej: deklarant. Określenie pejoratywne używane extramuros i wiązane z sekularami, którzy hołdują ikonografiom przedstawiającym deklarantów w wybitnie niekorzystnym świetle.
Kłąb: Poletko o kształcie zbliżonym do sześciokąta, na którym uprawia się rośliny różnych gatunków (w mniejszym lub większym stopniu zmodyfikowane genetycznie), zapewniające pełne wyżywienie jednemu deklarantowi. Sieć zależności symbiotycznych wzmacnia rośliny i zwiększa plony, hamując zarazem ubożenie gleby. W koncentach stosujących system kłębów każdy deklarant jest odpowiedzialny za jedno takie poletko, ale plony zbierane są łącznie i gromadzone we wspólnej puli, z której żywi się cały koncent. Ponieważ matem nie mógłby przestrzegać Dyscypliny, będąc uzależnionym od dostaw żywności z Saeculum, system kłębów jest mechanizmem kluczowym dla powodzenia Rekonstrukcji.
Knot: Pojęcie z zakresu protyzmu złożonego: uogólniony skierowany graf acykliczny, w którym znaczna (nawet nieskończona) liczba kosmosów jest połączona mniej lub bardziej złożoną siecią zależności przyczynowo-skutkowych. Informacja może przepływać tylko w jednym kierunku: z wszechświatów położonych „wyżej” na Knocie do leżących „niżej”.
Kolekta: Przyjęcie do matemu nowicjusza z extramuros. Kolekta odbywa się podczas apertu, a nowicjusz (nazywany kolektantem) ma zwykle mniej niż dziesięć lat.
Koncent: Większa społeczność deklarantów, w której współistnieją co najmniej dwa matemy. Koncerny tworzą najczęściej centenaryści i milenaryści, którym ze względów praktycznych trudno jest funkcjonować w pojedynczym matemie.
Konwoks: Ogromna konwokacja deklarantów z matemów i koncernów z całego świata. W normalnych okolicznościach odbywa się tylko podczas apertu milenijnego albo po Łupieży. W sytuacji wyjątkowej może zostać zwołana na żądanie państwa sekularnego.
Kosmograf: Odpowiednik ziemskiego astronoma/astrofizyka/kosmologa.
Krakersi: Grupa teorów z Epoki Praksis, skupionych wokół saunty Baritoe. Koncentrowali się na analizie konsekwencji faktu, że nie postrzegamy materialnego kosmosu bezpośrednio, lecz wyłącznie za pośrednictwem zmysłów.
Kronika: Zapis wszystkich wydarzeń, mniej lub bardziej doniosłych, w życiu matemu lub koncentu. Prowadzona i archiwizowana przez pracowitych hierarchów.
Księga: Książka o niespójnej treści, której studiowanie jest formą kary dla nieposłusznych deklarantów. Poziom trudności kolejnych rozdziałów rośnie w porządku wykładniczym.
Kwalifik: Ryt, w którym fid wybiera w obrębie matemu kapitułę, do której chce przynależeć (i jest przez nią wybierany), przez co przestaje być fidem. Uroczystość ta jest zwykle obchodzona, zanim fid osiągnie wiek dwudziestu lat.
Laboratorium: Dzienna sesja robocza podczas konwoksu, zwykle odbywająca się rano. Hierarchowie dzielą uczestników na grupy i przydzielają im cele do realizacji.
Lespera, układ współrzędnych: Odpowiednik ziemskiego kartezjańskiego układu współrzędnych. Nazywany także układem współrzędnych saunta Lespera.
Logotyp: Uproszczony system pisma stosowany w świecie sekularnym. W okresie, w którym toczy się akcja Peanatemy, wypierany przez kinagramy.
Loktor: Potoczna skrócona forma słowa Interlokutor, oznaczającego partnera w dialogu.
Loryta: Członek zakonu założonego przez sauntę Lorę, która uważała, że wszystkie pomysły, jakie człowiek jest w stanie wyrazić, zostały już w przeszłości sformułowane. Loryci jako historycy idei pomagają innym deklarantom w pracy, uświadamiając im istnienie podobnych idei w przeszłości, dzięki czemu nikt nie musi drugi raz wynajdować koła.
Łupież: Naruszenie warunków Rekonstrukcji, na skutek którego matem lub koncent zostaje zbezczeszczony i złupiony przez sekularnych intruzów. Określenie używane najczęściej w kontekście Łupieży Powszechnej, kiedy to w jednym okresie złupione zostają wszystkie (lub większość) matemów i koncentów.
Magister: Tytuł duchownych kelksu.
Mapomat: Przenośne urządzenie służące do wyświetlania map i wyszukiwania dróg. Na Ziemi jego odpowiednikiem byłby odbiornik GPS.
Matarrhita: Członek zakonu założonego w matemie stuletnim w koncencie saunta Byadina w okresie pomiędzy drugim i trzecim apertem stuletnim. Jest to jeden z niewielu czysto religijnych zakonów deklarantów, hermetyczny nawet jak na standardy obowiązujące w świecie matemowym. Podczas Trzeciej Łupieży deklaranci przenieśli się na wyspę leżącą w południowych rejonach podbiegunowych, gdzie w odosobnieniu rozwinęło się wiele niespotykanych gdzie indziej tradycji kulturalnych — takich jak zawoje okrywające całe ciało oraz skąpa, surowa kuchnia, bazująca na ograniczonych zasobach naturalnych.
Matem: Stosunkowo niewielka społeczność deklarantów (zwykle licząca mniej niż setkę ludzi, czasem zaledwie jednoosobowa). Zazwyczaj wszyscy członkowie jednego matemu obchodzą apert w tym samym rytmie — czyli wszyscy są unarystami, decenarystami, centenarystami lub milenarystami. Patrz także: Koncent.
Matka: Nieoficjalne określenie starszej, szanowanej suur.
Megazabójca: Broń o niespotykanym stopniu złożoności praksycznej, której domniemane użycie podczas Straszliwych Wypadków przyniosło katastrofalne skutki. Istnieje rozpowszechnione (choć nie poparte dowodami) przekonanie, że to udział teorów w skonstruowaniu megazabójcy doprowadził do ogólnoświatowego porozumienia w kwestii odseparowania ich od społeczeństwa. Ta polityka po wprowadzeniu w życie została nazwana Rekonstrukcją.
Messal: W niektórych (zwłaszcza starszych i większych) koncentach tradycyjny posiłek wieczorny, podczas którego nie więcej niż siedmiu starszych deklarantów (donów) jest obsługiwanych przez taką samą liczbę młodszych deklarantów (posługaczy).
Metateoryka: Odpowiednik ziemskiej metafizyki. Część dorobku intelektualnego ludzkości odpowiadająca na tak fundamentalne pytania, że bez ich rozstrzygnięcia niemożliwa jest sensowna praca teoryczna.
Metekoranes: Starożytny teor, zginął przysypany popiołem podczas erupcji wulkanu, która zniszczyła Orithenę. Według niektórych tradycji założyciel (prawdopodobnie mimowolny) Starej Dynastii (zob.)
Milenarysta: Deklarant, który przysiągł nie opuszczać matemu i unikać kontaktów ze światem zewnętrznym aż do następnego apertu milenijnego. Potocznie: „tysięcznik”.
Mistagog: Miłośnik tajemniczych rozmyślań i mętnego żargonu. W Starej Epoce Matemowej, w stuleciach poprzedzających Odrodzenie, mistagodzy tworzyli wielce wpływową organizację. Od tamtej pory określenie to ma charakter pejoratywny.
Mob: Kołowy pojazd pasażerski używany extramuros.
Morze Mórz: Stosunkowo niewielki słony akwen o skomplikowanej linii brzegowej, w trzech punktach połączony poprzez cieśniny z wielkimi oceanami Arbre, uważany za kolebkę współczesnej cywilizacji.
Muncoster, saunt: (1) Teor żyjący u schyłku Epoki Praksis, któremu Arbre zawdzięcza znaczne postępy w dziedzinie zwanej na Ziemi ogólną teorią względności. (2) Jeden z koncentów Wielkiej Trójki.
Niebiański Strażnik: Popularny przywódca religijny z okresu tuż przed rozpoczęciem akcji Peanatemy, który objął władzę w Saeculum, twierdząc, że ucieleśnia całą mądrość świata matemowego.
Nieskalany: Jeden z trzech matemów tysiącletnich, które nie zostały zdobyte i złupione podczas trwającej siedem dziesięcioleci Trzeciej Łupieży. Znajdowały się w koncentach saunta Edhara, saunta Rambalfa i saunta Tredegarha.
Nowa materia: Postać materii, której jądra atomowe zostały sztucznie zsyntetyzowane, dzięki czemu wykazuje właściwości niespotykane u naturalnie występujących pierwiastków i związków chemicznych.
Odrodzenie: Wydarzenie historyczne oddzielające Starą Epokę Matemową od Epoki Praksis, datowane w przybliżeniu na rok –500. Otworzyły się wówczas bramy matemów i deklaranci rozproszyli się po Saeculum. W Odrodzeniu nastąpił rozkwit kultury, rozwinęła się teoryka i szybko postępowała eksploracja świata.
Odrzucenie: Potoczne określenie peanatemy.
Odrzucony: Eks-deklarant po peanatemie.
Ojciec: Nieoficjalne określenie starszego, szanowanego fraa.
Orithena: Starożytna świątynia założona przez Adrakhonesa na Ecbie, w późniejszym czasie siedziba licznych fizjologików, którzy przybywali do niej z całego świata antycznego. Zniszczona podczas wybuchu wulkanu w roku –2621. W roku 3000 pewien deklarant założył na jej terenie nowy matem i rozpoczął wykopaliska.
Orth, orthyjski: Klasyczny język Cesarstwa Bazyjskiego, w Starej Epoce Matemowej używany intramuros w matemach cartaskich i klasztorach ortodoksji bazyjskiej. Język nauki i uczonego dyskursu Epoki Praksis. W odnowionej, zmodernizowanej formie język powszechnie używany przez deklarantów, również w życiu codziennym. Także: alfabet, w którym się go zapisuje.
Ortodoksja bazyjska: Religia państwowa Cesarstwa Bazyjskiego, która przetrwała upadek Bazu, w następnej erze stworzyła system matemowy równoległy i niezależny od systemu Cartas i przetrwała jako jedna z najstarszych religii na Arbre.
p.r.: po Rekonstrukcji. Według obowiązującej na Arbre rachuby czasu rok zerowy to rok, w którym doszło do Rekonstrukcji. Lata wcześniejsze numerowane są liczbami ujemnymi. Rok wyrażony liczbą dodatnią (lub opatrzony oznaczeniem p.r.) nastąpił po roku zerowym.
Państwo sekularne: Dowolny byt rządzący światem nie-matemowym.
Peanatema (1) W protorthyjskim: poetycka lub muzyczna inwokacja do Naszej Matki Hylaei, wygłaszana podczas certyfiku. (2) Ryt, w którym niereformowalny fraa lub niereformowalna suur zostają wyrzuceni z matemu.
Perelithyjski romans — patrz: Romans perelithyjski.
Peryklin: Otwarty plac w starożytnym mieście Ethras, mieszczący targ, na którym w Złotym Wieku teorowie spotykali się i prowadzili dialogi.
Pielgrzym: (1) Teor, który przeżył zagładę Oritheny i udał się na tułaczkę po świecie antycznym, sam lub w towarzystwie podobnych sobie osób. (2) W nowoczesnym użyciu: deklarant, który pod pewnymi warunkami w drodze wyjątku opuszcza mury matemu i wędruje po Saeculum, starając się przestrzegać ducha, choć nie zawsze litery, Dyscypliny.
Pielgrzymka (Peregrynacja): (1) Dawniej: epoka zapoczątkowana zniszczeniem Oritheny (-2621) i zakończona po kilkudziesięciu latach rozkwitem i Złotym Wiekiem Ethras. (2) Forma dialogu wywodząca się najprawdopodobniej z tego okresu. Wiele takich dialogów zostało następnie spisanych i włączonych do tradycji literackiej świata matemowego.
Piszczek: Podręczne urządzenie elektroniczne szeroko rozpowszechnione w Saeculum, łączące funkcje telefonu komórkowego, aparatu fotograficznego, przeglądarki sieciowej itp. W świecie matemowym zakazane.
Plantowanie: W dialogu: podważenie poglądów przeciwnika i całkowite unicestwienie zajmowanego przezeń stanowiska.
Plenum: Wydarzenie na konwoksie, podczas którego wszyscy uczestnicy spotykają się w jakimś celu w tym samym miejscu i tym samym czasie.
Pokuta: Żmudna lub nieprzyjemna praca, którą Regulator wyznacza deklarantowi jako karę za naruszenie Dyscypliny.
Polikosmos: Dwa wszechświaty, lub większa ich liczba, zwłaszcza rozpatrywane jako układ uwzględniający możliwość oddziaływań między nimi.
Posługacz: W koncentach przestrzegających tradycji messalu — młodszy deklarant przydzielony do usługiwania donowi.
Pożal: Ryt, w którym starszy deklarant odchodzi z aktywnej służby.
Praesidium: W architekturze matemowej najwyższy budynek w koncencie. Zazwyczaj jest nim wieża zegarowa.
Prafraa: Nieoficjalne miano, jakim deklarant może tytułować starszego, szanowanego fraa, zwłaszcza (choć nie wyłącznie) takiego, który przystąpił do pożalu.
Praksis: Technika.
Praksyk: Specjalista nauk technicznych; inżynier.
Prasuur: Nieoficjalne miano, jakim deklarant może tytułować starszą, szanowaną suur, zwłaszcza (choć nie wyłącznie) taką, która przystąpiła do pożalu.
Proc: Metateoryk żyjący u schyłku Epoki Praksis, protagonista teorów kontynuujących tradycje sfeników i ojciec duchowy wszystkich zakonów wywodzących się z referatów syntaktycznych (w odróżnieniu od semantycznych) wczesnych matemów postrekonstrukcyjnych. Patrz także: Halikaarn.
Proceński: Odnoszący się do saunta Proca lub któregoś z zakonów wywodzących się z referatów syntaktycznych. Proceńczycy są często postrzegani jako naturalni przeciwnicy halikaarnijczyków.
Promocja: Procedura, w której unarysta, decenarysta lub centenarysta może awansować do (odpowiednio) matemu decenaryjnego, centenaryjnego lub milenaryjnego. Najczęściej wiąże się to z pokonaniem labiryntu łączącego dwa matemy.
Protas: W Złotym Wieku Ethras uczeń Thelenesa, później najsłynniejszy teor w historii Arbre. W oparciu o fundamentalną wizję Hylaei, rozwiniętą następnie przez teorów z Oritheny, postulował, że przedmioty i idee postrzegane przez ludzi są tylko niedoskonałymi manifestacjami czystych form idealnych istniejących w innym wymiarze egzystencji.
Protektor: Hierarcha, do którego należy obrona matemu lub koncentu przed intruzami z Saeculum za pomocą wszelkich dostępnych środków, nie wyłączając przemocy fizycznej. Zwykle podlegają mu młodsi hierarchowie, przeszkoleni do wykonywania takich obowiązków.
Protyjski: Odnoszący się do Protasa, starożytnego filozofa z Ethras.
Protyzm prosty: Określenie ukute przez Uthentine i Erasmasa dla skontrastowania tradycyjnego protyzmu, w którym Hylaejski Świat Teoryczny jest połączony z kosmosem Arbre w sposób przypadkowy, z opracowanym przez nich nowym schematem pojęciowym, który nazwali protyzmem złożonym. Patrz także: Protyzm złożony.
Protyzm złożony: Stosunkowo nowa (czternasty wiek p.r.) interpretacja protyzmu klasycznego (zwanego również „prostym”), postulująca istnienie więcej niż dwóch (i niewykluczająca nieskończonej ich liczby) dziedzin przyczynowych połączonych w skierowany graf acykliczny (SGA) nazywany Knotem. Zgodnie z założeniami protyzmu złożonego informacje o cnoönach przepływają po grafie od kosmosów „mniej hylaejskich” do „bardziej hylaejskich”.
Protyzm: Filozofia Protasa, w myśl której teorowie postrzegają czyste idee istniejące w innym wymiarze egzystencji (Hylaejskim Świecie Teorycznym).
Prymat: Najwyższy rangą hierarcha w matemie lub koncencie.
Przestrzeń Hemna: Na Ziemi nazywana przestrzenią konfiguracyjną, fazową lub przestrzenią stanów.
Przygarnięcie: Rzadko odprawiany ryt, w którym Pielgrzym wracający z wędrówki po Saeculum zostaje przyjęty z powrotem do świata matemowego.
Pyerd: Przemówienie (najczęściej, choć nie zawsze, o charakterze handlowym lub politycznym) obfitujące w eufemizmy, wygodne niedopowiedzenia, otępiające powtórzenia i inne fortele retoryczne mające na celu wytworzenie wrażenia, że coś naprawdę zostało powiedziane.
Rambalf: Koncent, jeden z Trzech Nieskalanych.
Referaty semantyczne: Po Rekonstrukcji — frakcje w obrębie świata matemowego kontynuujące dzieło Halikaarna. Swoją nazwę zawdzięczają przekonaniu, że symbole mogą nieść rzeczywiste znaczenie, co stanowi rozwinięcie idei Protasa i Hylaei. Patrz także: Referaty syntaktyczne.
Referaty syntaktyczne: Po Rekonstrukcji — frakcje w obrębie świata matemowego kontynuujące dzieło Proca. Swoją nazwę zawdzięczają przekonaniu, że język, teoryka itd. są w istocie rodzajem gry rozgrywanej za pomocą symboli pozbawionych ładunku znaczeniowego, co stanowi rozwinięcie idei starożytnych sfeników, którzy na peryklinie często występowali przeciwko Thelenesowi i Protasowi.
Regulator: Hierarcha nadzorujący przestrzeganie Dyscypliny intramuros, z prawem do prowadzenia śledztw i zadawania pokut. Teoretycznie podlega prymatowi, ale ostatecznie odpowiada przed Inkwizycją. W pewnych wyjątkowych sytuacjach ma prawo usunąć prymata z urzędu.
Rekonstrukcja: Stan rzeczy, jaki wykształcił się po Straszliwych Wypadkach, kiedy to prawie wszyscy uczeni i osoby piśmienne trafiły do matemów i koncernów.
Requiem: Ryt odprawiany po śmierci deklaranta.
Ret — patrz: Retikulum.
Retikula: Sieć; dwa lub więcej połączonych urządzeń syntaktycznych, które mogą się ze sobą komunikować.
Retikulum (wielką literą): największe retikulum, łączące w całość wszystkie retikule na świecie.
Retor: Postać legendarna, w folklorze łączona z zakonami proceńskimi, potrafiąca zmieniać przeszłość poprzez manipulację wspomnieniami i archiwami.
Romans atlański: Rzadki związek łączący dziesiętnika z partnerem żyjącym extramuros, który ze względu na swoją specyfikę może być konsumowany raz na dziesięć lat.
Romans etrevaneński: Odpowiednik „chodzenia ze sobą” w świecie sekularnym.
Romans perelithyjski: Sekularny odpowiednik małżeństwa.
Romans: W świecie matemowym związek o charakterze erotycznym lub przynajmniej romantycznym.
Ryt: Rytuał w świecie matemowym. Do najważniejszych i najczęściej odprawianych rytów należą certyfik, kwalifik, pożal i requiem. Rzadziej odprawia się peanatemę, voco i przygarnięcie.
Saeculum: Świat sekularny.
Samblici: Sekta religijna wywodząca się od saunta Bly’a, z siedzibą na Kopcu Bly’a, nieopodal koncentu saunta Edhara.
Sarthowie: Starożytni konni łucznicy, pogromcy i łupieżcy Bazu. Upadek Bazu zakończył erę Cesarstwa Bazyjskiego i zapoczątkował Starą Epokę Matemową.
Saunt (saunta): Tytuł nadawany wielkim myślicielom.
Sekularny: Odnoszący się do świata nie-matemowego.
Sekwencja: Kod genetyczny żywego organizmu. W zależności od kontekstu odpowiednik ziemskich określeń „gen”, „genom” lub „DNA”.
Setka (w zwrocie „dostać setki”): Postradać zmysły, stać się niespełna rozumu, nieodwracalnie zbłądzić ze ścieżki teoryki.
Setnik: Potocznie centenarysta (zob.).
Sfenicy: Frakcja teorów popularna w antycznym Ethras, którego zamożni mieszkańcy wynajmowali ich w charakterze guwernerów dla swoich dzieci. W wielu klasycznych dialogach przedstawiani jako oponenci Thelenesa, Protasa i innych przedstawicieli ich szkoły. Ich główny protagonista, Uraloabus, został podczas dialogu tak ostro splantowany przez Thelenesa, że na miejscu popełnił samobójstwo. Sfenicy nie zgadzali się z tezami Protasa i — w pewnym uproszczeniu — twierdzili, że cała teoryka odbywa się w ludzkiej głowie i nie ma żadnego związku z rzeczywistością zewnętrzną, taką jak protyjskie czyste formy. Spadkobiercami sfeników są saunt Proc, proceńczycy i referaty syntaktyczne.
SGA — patrz: Skierowany graf acykliczny.
Skierowany graf acykliczny: Zbiór węzłów połączonych jednokierunkowymi łączami (można je przedstawić jako prostokąty ze strzałkami), ułożonych w taki sposób, że podążając we wskazanym przez łącza kierunku, nie da się wrócić do punktu wyjścia.
Slog: Mieszkaniec extramuros pozbawiony wykształcenia, umiejętności, aspiracji i nadziei na zdobycie tychże, domyślnie traktowany jako przedstawiciel najniższej warstwy społecznej.
Stara Dynastia: W niektórych tradycjach — linia mentorów i fidów rozpoczynająca się od Metekoranesa i sięgająca aż do czasów, w których osadzona jest akcja Peanatemy. Stanowi społeczność teorów starszą niż tradycja matemowa założona przez sauntę Cartas i zupełnie od niej odrębną.
Statysta: Lekceważące określenie sekulara, używane przez deklarantów.
Sto Sześćdziesiąt Cztery: Spis roślin, których uprawianie jest dozwolone w obrębie matemów, zgodnie z Dyscypliną obowiązującą w okresie, kiedy toczy się akcja Peanatemy. Rozszerzony w stosunku do poprzednich wersji spisu, obowiązujących we wcześniejszych postaciach Dyscypliny od czasów saunty Cartas. Uważa się, że rośliny znajdujące się na tej liście zaspokajają wszystkie potrzeby żywieniowe deklarantów, a także dają użyteczny cień, pozwalają pozyskiwać lekarstwa, ograniczają erozję gleby itp. Patrz także: Jedenastka.
Straszliwe Wypadki: Słabo udokumentowana katastrofa o zasięgu ogólnoświatowym, której początek przypadł najprawdopodobniej na rok –5. Czymkolwiek była, zakończyła Epokę Praksis i doprowadziła do Rekonstrukcji.
Suur: Deklarant płci żeńskiej.
Suwin: Szkoła.
Syntakt: Skrót od „urządzenie syntaktyczne”, komputer.
Sztabowanie: Określenie zaczerpnięte z żargonu wojskowego, oznaczające zbombardowanie z orbity obiektu znajdującego się zazwyczaj na powierzchni planety sztabą wykonaną z jakiegoś ciężkiego materiału. Sztaba nie ma żadnych ruchomych części, nie przenosi również ładunku wybuchowego, a jej niszczycielski potencjał wynika z ogromnej prędkości, z jaką uderza w cel.
Teglon: Niezwykle złożone zagadnienie geometryczne, które od pokoleń zaprząta umysły teorów — najpierw w Orithenie, potem na całej Arbre. Chodzi o pokrycie dziesięciokąta foremnego płytkami o siedmiu różnych kształtach, zgodnie z pewnymi dodatkowymi obwarowaniami.
Teor: Adept teoryki (zob.).
Teoryk: Termin pokrewny teorowi, ale stosowany w nieco innym kontekście. Teorykami nazywa się najczęściej specjalistów wąskich, szczegółowo zdefiniowanych dziedzin, na przykład fachowców od skomplikowanych obliczeń.
Teoryka: Nauka łącząca matematykę, logikę, nauki ścisłe i filozofię. Określenie to odnosi się również do wszelkiej aktywności intelektualnej ujętej w karby dyscypliny. Termin ukuty przez Diaksa dla odróżnienia zwolenników Grabi od ludzi przedkładających pobożne życzenia i myślenie magiczne ponad racjonalizm.
Thelenes: Znamienity teor żyjący w Złotym Wieku Ethras, protagonista wielu dialogów, mentor Protasa. Skazany na śmierć i zgładzony za antyreligijne (a z pewnością bluźniercze) nauki.
Transkwestacja hipotrochijna: Jeden z wielu retorycznych manewrów taktycznych, których uczą się fidowie, zwłaszcza ci pobierający nauki u proceńczyków. Oznacza zmianę tematu w dyskusji w taki sposób, aby zasugerować, że kwestia sporna została już w taki czy inny sposób rozstrzygnięta.
Tredegarh: Jeden z koncentów Wielkiej Trójki, nazwany na cześć lorda Tredegarha, teora żyjącego w drugiej połowie Epoki Praksis, pioniera termodynamiki.
Trójkątna arka: Inne określenie kelksu lub jednej z jego ark.
Tum: W wielu koncentach duży, centralnie ulokowany budynek, mieszczący zegar i wykorzystywany podczas rytów i innych zgromadzeń mieszkańców koncentu.
Twierdzenie Adrakhonesa: Stare twierdzenie w geometrii płaskiej, przypisywane Adrakhonesowi, założycielowi Oritheny, i postulujące, że w trójkącie prostokątnym kwadrat długości przeciwprostokątnej jest równy sumie kwadratów długości przyprostokątnych. Na Ziemi jego odpowiednikiem jest twierdzenie Pitagorasa.
Tysięcznik: Potocznie milenarysta (zob.).
Unarysta: Deklarant, który przysiągł nie opuszczać matemu i unikać kontaktów ze światem zewnętrznym aż do następnego apertu rocznego. Potocznie: „jednorazowiec”.
Uraloabus: Najsłynniejszy sfenik Złotego Wieku Ethras, który — jeśli wierzyć relacji Protasa — popełnił samobójstwo po splantowaniu przez Thelenesa.
Urządzenie syntaktyczne: Odpowiednik ziemskiego komputera.
Uthentine: Suur z Saunty Baritoe z czternastego wieku p.r., która wspólnie z Erasmasem stworzyła gałąź metateoryki nazwaną protyzmem złożonym.
Voco: Rzadko odprawiany ryt, w którym państwo sekularne powołuje (wzywa z matemu) deklaranta, którego talenty są niezbędne w Saeculum. Tylko w wyjątkowych wypadkach zdarza się, żeby powołany deklarant wrócił do świata matemowego.
Wielka Trójka: Trzy koncenty — Saunt Muncoster, Saunt Tredegarh i Saunta Baritoe; stare, zamożne, wybitne i połączone bliskimi związkami.
Zwiastun: Jeden z trzech kataklizmów, które w ostatnich dekadach Epoki Praksis przetoczyły się przez większą część Arbre, a z biegiem czasu zostały zinterpretowane jako ostrzeżenie przed Straszliwymi Wypadkami. Dokładny charakter zwiastunów trudno określić po tym, jak wszystkie zapiski na ich temat uległy zniszczeniu (wiele z nich przechowywano w urządzeniach syntaktycznych, które później przestały działać), ale według powszechnie akceptowanej teorii pierwszym zwiastunem był wybuch licznych rewolucji na całym świecie, drugim — wojna światowa, trzecim zaś — ludobójstwo.
— Przypuśćmy, że każda porcja ma mieć kształt kwadratu i szerokość łopatki do ciasta — powiedziałem. — Wykrój, proszę, cztery takie kawałki w narożniku blachy.
Dath naciął ciasto w taki sposób:
a następnie pokroił je na cztery części, tak jak prosiłem:
— Nie mogę uwierzyć, że naprawdę to robisz — mruknął Arsibalt.
— Skoro Thelenesowi się udało… — odmruknąłem. — Siedź cicho. — Odwróciłem się do Datha, który czekał na dalsze instrukcje. — Ile porcji mamy?
— Cztery — odparł, trochę zdeprymowany moim niedorzecznie łatwym pytaniem.
— A co by się stało, gdybyś wykroił taką samą figurę, tylko z dwa razy dłuższą krawędzią? Tak żeby zamiast dwóch jednostek, czyli dwóch szerokości łopatki, długość boku kwadratu liczyła…?
— Cztery?
— No właśnie. W tej chwili mamy cztery kawałki. Jeżeli wydłużysz bok kwadratu dwukrotnie, ile porcji dostaniesz?
— To proste: dwa razy cztery równa się osiem.
— Tu się zgadzam: dwa razy cztery równa się osiem. Krój.
Dath pokroił ciasto jak następuje:
Już w połowie krojenia zorientował się, że popełnił błąd. Skrzywił się, ale przekonałem go, żeby doprowadził sprawę do końca.
— Szesnaście — powiedział. — Dostaliśmy szesnaście porcji, nie osiem.
— Podsumujmy. Kiedy wykrawamy kwadrat o boku dwóch jednostek, ile porcji dostajemy?
— Cztery.
— Przed chwilą powiedziałeś mi, że z kwadratu o boku czterech jednostek dostaniemy szesnaście, tak? A co musielibyśmy zrobić, żeby uzyskać tylko osiem porcji? Jaką kratkę musiałbyś narysować?
— Trzy na trzy? — zapytał ostrożnie Dath. Spojrzał na ciasto, policzył. — Nie, to by było dziewięć.
— Ale jesteśmy blisko. Poza tym nastąpiła pewna istotna zmiana: wiesz, że nie wiesz.
Dath uniósł brwi.
— To ważne?
— Dla nas, tutaj, nawet bardzo.
Nie pamiętałem, jaki był następny ruch Thelenesa, kiedy sześć tysięcy lat temu przedstawiał to ćwiczenie małemu niewolnikowi na Płaszczyźnie. Musiałem zapytać Orola.
Odwróciłem blachę, podsuwając Dathowi świeży narożnik.
— Wytnij kwadrat, który wystarczyłby na cztery kawałki — poleciłem. — Nie musisz go dzielić na porcje.
— A mogę zaznaczyć linie na lukrze?
— Jeśli ci to pomoże…
Z pomocą Cord Dath zrobił coś takiego:
— Bardzo dobrze — pochwaliłem. — Dołóż teraz jeszcze trzy takie kwadraty.
Dath przedłużył niektóre cięcia, dodał nowe i uzyskał następujący rezultat:
— Bądź tak miły i przypomnij mi, ile porcji możemy uzyskać z takiego kawałka?
— Szesnaście.
— Zgadza się. Skupmy się na chwilę na tym mniejszym kwadracie, w samym rogu.
— Umiałbyś go podzielić jednym cięciem dokładnie na pół?
Dath przyłożył łopatkę do jednej z zaznaczonych na lukrze linii. Pokręciłem głową.
— Arsibalt, który tu koło mnie siedzi, bardzo lubi ciasto i nie chciałby, żeby ktoś dostał większy kawałek od niego — powiedziałem.
— Dzięki ci, o przemądry Thelenesie — wtrącił Arsibalt.
Udałem, że go nie słyszę.
— Umiesz tak pokroić ten kawałek jednym cięciem, żeby zadowolić Arsibalta? Porcje nie muszą być kwadratowe, inne kształty też są do przyjęcia. Na przykład trójkąty.
Po tej wskazówce Dath przekroił ciasto tak:
— Pokrój też trzy pozostałe — poprosiłem. Wyszło tak:
— Kiedy przekroiłeś kwadrat po przekątnej, przeciąłeś go dokładnie na pół, prawda?
— Tak.
— Czy to samo można powiedzieć o pozostałych trzech kwadratach i trzech cięciach na skos?
— Oczywiście.
— Dobrze. Pozwól, że obrócę teraz blachę.
— Jaki kształt widzisz w środku tego dużego kwadratu, u dołu blachy?
— Też kwadrat.
— Ile porcji zawiera?
— Nie wiem.
— Pomalutku. Składa się z czterech trójkątów, tak?
— Tak.
— Każdy z tych trójkątów jest połówką małego kwadratu, tak?
— Tak.
— Ile porcji zawiera mały kwadrat?
— Cztery.
— Czyli w każdym trójkącie jest ciasta na ile porcji?
— Na dwie.
— Zatem kwadrat złożony z czterech takich trójkątów zawiera ciasta na…
— Osiem porcji. — Dath doznał olśnienia. — I to jest rozwiązanie, którego przed chwilą szukaliśmy!
— I do którego cały czas dążyliśmy. Możesz nam ukroić osiem porcji?
— Bardzo ładnie — pochwaliłem.
— Możemy już jeść?
— Tak. Rozumiesz, co się stało?
— No… ukroiłem osiem porcji ciasta.
— Kiedy tak mówisz, brzmi to prosto… ale wcale takie proste nie było. Przypomnij sobie: parę minut temu wiedziałeś, jak ukroić cztery porcje; to było łatwe. Wiedziałeś również, jak ukroić szesnaście. Dziewięć też. Nie umiałeś ukroić ośmiu takich porcji; wydawało się to niemożliwe. A jednak wystarczyło chwilę się zastanowić, żeby uzyskać odpowiedź, i to nie przybliżoną, tylko najzupełniej dokładną.
Tak się złożyło, że kręcąc się po kuchni, przewróciliśmy stojącą na podłodze butelkę po winie:
Podłoga była wykładana drewnianymi płytkami ułożonymi w kwadratowy wzór, który przywodził na myśl płaszczyznę z układem współrzędnych.
— Przynieś tabliczkę i kawałek kredy — powiedziałem do Barba.
Miałem lekkie wyrzuty sumienia, że tak mu rozkazuję, ale byłem na niego trochę zły, że nie pomógł mi przy przetykaniu odpływu. Zresztą nie miał chyba nic przeciwko temu, a spełnienie mojej prośby nie kosztowało go wiele wysiłku, bo tabliczki i kreda walały się po całej kuchni: używaliśmy ich do notowania przepisów i spisywania składników potraw.
— Bądź tak miły i zapisz współrzędne tej butelki.
— Współrzędne?
— Tak. Wyobraź sobie, że ten wzór na podłodze to układ współrzędnych saunta Lespera: każdy kwadrat to jedna jednostka. Położę ziemniak na przecięciu linii, to będzie początek układu.
— W takim razie współrzędne butelki to w przybliżeniu (2,3) — stwierdził Barb.
Wziął do ręki kredę, coś nagryzmolił na tabliczce i pokazał mi ją.
— Proszę bardzo: oto przestrzeń konfiguracyjna, chyba najprostsza, jaką można sobie wyobrazić — powiedziałem. — Położenie butelki, (2,3), jest punktem w tej przestrzeni.
— Niczym się nie różni od zwykłej przestrzeni dwuwymiarowej — poskarżył się Barb. — Nie mogłeś tak od razu powiedzieć?
— Możesz dopisać jeszcze jedną kolumnę?
— Pewnie.
— Zauważ, że butelka nie leży prosto: jest obrócona mniej więcej o dziesiątą część pi, albo w jednostkach, do których jesteście przyzwyczajeni extramuros, o jakieś dwadzieścia stopni. Wielkość obrotu będzie trzecią współrzędną w naszej przestrzeni konfiguracyjnej. Po to właśnie jest ta trzecia kolumna.
Barb pochylił się nad tabliczką i wyprodukował, co następuje:
— No tak… — przyznał. — Teraz wygląda już trochę inaczej niż stara, dobra przestrzeń dwuwymiarowa, prawda? Ma trzy wymiary, w dodatku ten trzeci jest trochę udziwniony. Kiedyś w suwinie uczyłem się o czymś podobnym…
— O współrzędnych biegunowych? — zapytałem z podziwem.
Quin musiał nieźle się wykosztować, bo posłał syna do naprawdę porządnego suwinu.
— Tak! Tam też był kąt zamiast długości.
— No dobrze. Sprawdźmy teraz, jak się ta przestrzeń zachowuje. Będę przesuwał butelkę, a kiedy powiem „teraz”, będziesz zaznaczał jej kolejne pozycje.
Przesunąłem butelkę i trochę ją obróciłem.
— Teraz.
— Teraz. Teraz. Teraz…
— Taki zbiór punktów w przestrzeni konfiguracyjnej uzyskałbym po przypadkowym kopnięciu butelki, która obracając się, ślizgałaby się na podłodze. Zgodzisz się ze mną?
— No jasne, sam o czymś takim pomyślałem.
— Poruszałem nią w zwolnionym tempie, żebyś nadążył z rejestracją danych.
Barb nie bardzo wiedział, jak zareagować na tę słabiutką namiastkę żartu, więc po chwili niezręcznego milczenia mówiłem dalej:
— Mógłbyś zrobić wykres tych punktów? Trójwymiarowy?
— Oczywiście — przytaknął bez przekonania Barb. — Ale będzie trochę dziwny…
— Linia przerywana na dole ilustruje zmiany położenia butelki w płaszczyźnie (x,y) — wyjaśnił. — Jej ślad na podłodze.
— Rozumiem. Dobrze, że to zaznaczyłeś; w przeciwnym razie dla osoby nieobeznanej z przestrzenią konfiguracyjną mogłoby to być trochę niejasne. Ta część, trajektoria butelki w płaszczyźnie podłogi, zaznaczona linią przerywaną, to nic nowego: znamy takie rysunki ze zwykłej przestrzeni adrakhonejskiej. Za to nasz trzeci wymiar, kąt, to zupełnie inna historia. Nie pokazuje odległości w przestrzeni, tylko przemieszczenie kątowe butelki, inaczej mówiąc: jej obrót. Kiedy już to zrozumiesz, możesz tę informację odczytać z wykresu i powiedzieć: „No tak, zaczęła od dwudziestu stopni i ślizgając się po podłodze, doszła z obrotem do ponad trzystu”. Jednak dopóki nie znasz tego szyfru, wykres jest dla ciebie bezużyteczny.
— A do czego może być użyteczny?
— Wyobraź sobie, że zagadnienie jest bardziej skomplikowane niż butelka na podłodze. Powiedzmy, że dołączy do niej ziemniak. Wtedy do opisania stanu układu ziemniak-butelka będziesz potrzebował dziesięciowymiarowej przestrzeni konfiguracyjnej.
— Dziesięciowymiarowej?!
— Pięć dla butelki, pięć dla ziemniaka.
— Ale dlaczego pięć? Do opisu butelki wystarczyły nam trzy!
— Tylko dlatego, że trochę oszukujemy. Pomijamy dwa rotacyjne stopnie swobody.
— To znaczy…?
Przykucnąłem i wziąłem butelkę do ręki. Leżała zwrócona etykietą do ziemi. Odwróciłem ją.
— Widzisz? Obracam ją wokół osi, żeby odczytać etykietkę. Taki obrót jest całkowicie niezależny od obrotów wywołanych kopnięciem. Dlatego potrzebujemy dodatkowego wymiaru, żeby go zapisać. Przybywa nam jedna kolumna na tabliczce. — Chwyciłem butelkę za szyjkę i przyciskając denko do podłogi, podniosłem ją skośnie, jak miniaturową armatę. — A to kolejny przykład niezależnego obrotu.
— Czyli samą butelkę opisujemy pięcioma liczbami — podsumował Barb.
— Właściwie dla pełnego uogólnienia przydałoby się sześć, żeby zachować informację o jej przesunięciu w pionie. — Podniosłem butelkę. — Jak widzisz, potrzebne nam jest sześć wymiarów przestrzeni konfiguracyjnej, żeby przedstawić położenie i orientację butelki. — Odłożyłem butelkę na podłogę. — Ale jeśli nie będziemy jej podnosić, wystarczy pięć.
— Rozumiem — powiedział Barb. Mówił tak tylko wtedy, kiedy naprawdę wszystko było dla niego jasne.
— Cieszę się, że tak uważasz. Rozumowanie w sześciu wymiarach nie jest proste.
— Będę miał po prostu sześć kolumn liczb na tabliczce zamiast trzech. Nie rozumiem tylko, dlaczego do opisania ziemniaka potrzebujemy sześciu nowych wymiarów. Nie moglibyśmy po prostu wykorzystać tych od butelki?
— W pewnym sensie tak właśnie robimy, tylko zapisujemy wartości w osobnych kolumnach. Dzięki temu jeden wiersz tabeli w pełni opisuje układ ziemniak-butelka w danym momencie; każdy taki wiersz, czyli ciąg dwunastu liczb — x, y i z butelki, kąt obrotu po kopnięciu, kąt obrotu do odczytania etykiety oraz kąt podniesienia nad podłogę — to jeden punkt w dwunastowymiarowej przestrzeni konfiguracyjnej. Jej przydatność dla teorów staje się oczywista, kiedy łączymy takie punkty, tworząc w niej trajektorie.
— Trajektoria kojarzy mi się z czymś, co lata w powietrzu — wtrącił Barb. — Nie bardzo rozumiem, czym miałaby być trajektoria w tej dwunastowymiarowej przestrzeni, która wcale przestrzeni nie przypomina.
— Uprośćmy sprawę maksymalnie — zaproponowałem. — Ograniczmy ruch do osi x i darujmy sobie obroty.
Ułożyłem ziemniak i butelkę w taki sposób:
— Możesz zapisać na tabliczce ich pozycje? — poprosiłem.
— Się robi — odparł Barb i po chwili pokazał mi coś takiego:
— Zrobimy teraz małe zderzenie — zapowiedziałem. — W zwolnionym tempie, rzecz jasna. Zapisuj położenie, z łaski swojej.
Podobnie jak chwilę wcześniej, zacząłem po kawałku przesuwać butelkę i ziemniak, pokrzykując „Teraz!” za każdym razem, kiedy chciałem, żeby Barb dodał nowy wiersz w tabeli.
— Butelka przemieszcza się szybciej — zauważył Barb.
— To prawda. Dwa razy szybciej.
Zatrzymałem ziemniak na butelce w pozycji 3.
— Zderzyły się — powiedziałem. — Teraz się odbiją, ale będą się poruszać wolniej, ponieważ ziemniak się rozpłaszczył i część energii została stracona.
Z moją małą pomocą Barb wypełnił tabelkę w taki oto sposób:
— Proszę bardzo. — Odłożyłem oba pociski i wstałem. — Całe to zderzenie odbyło się na linii prostej. Gdyby cofnąć się do współrzędnych saunta Lespera, można by powiedzieć, że mamy sytuację jednowymiarową. Natomiast saunt Hemn proponuje w tym miejscu woltę, która może ci się wydać dziwna: dla niego każdy wiersz tej tabeli określa punkt w dwuwymiarowej przestrzeni konfiguracyjnej.
— Każdą parę liczb traktuje jak punkt — przełożył to sobie Barb. — Zaczynając od (7,1).
— Zgadza się. Możesz to narysować?
— Pewnie. To banalnie proste.
— Jakie to dziwne! — wykrzyknął Barb. — Tak jakby saun Hemn wywrócił całą tę sytuację na nice!
— Daj kredę. Dorobię opis, który pomoże ci to zrozumieć.
Chwilę później patrzyliśmy na coś takiego:
— Linia zderzeń jest zbiorem stanów, w których butelka i ziemniak znajdują się w tym samym miejscu, czyli mają takie same współrzędne — tłumaczyłem. — Każdy teor, który zobaczyłby ten wykres, stwierdziłby, że jest to linia szczególna, nawet gdyby nie miał pojęcia o całym układzie, którym się zajmujemy: butelce, ziemniaku i podłodze. Stan układu zmienia się w sposób uporządkowany i przewidywalny do momentu zetknięcia z tą linią, kiedy to dzieje się coś niezwykłego. Trajektoria gwałtownie zakręca. Tworzące ją punkty zagęszczają się, co oznacza, że obiekty poruszają się wolniej, a to z kolei świadczy o tym, że wytraciły część energii. Nie jest to pewnie szczególnie zaskakujące wnioskowanie, ale może teraz zrozumiesz, dlaczego teorowie, rozważając układy fizyczne, chętnie umieszczają je w przestrzeniach konfiguracyjnych.
— Ale to chyba nie koniec? Mogliśmy narysować to wszystko jakoś prościej, nie?
— To już jest prościej — odparłem. — Bliżej prawdy.
— Mówisz o Hylaejskim Świecie Teorycznym? — spytał Barb konspiracyjnym szeptem, jakby dyskusja o HŚT była największym bezeceństwem, jakiego fraa może się dopuścić.
— Jestem edharczykiem. Bez względu na to, co o tym myślą różni ludzie… jestem edharczykiem i koniec. To dla nas naturalne, że staramy się wyrazić nasze myśli w sposób możliwie najprostszy i najelegantszy. W wielu sytuacjach… Nie, inaczej: w większości sytuacji, które teorom wydają się interesujące, przestrzeń konfiguracyjna saunta Hemna nadaje się do tego lepiej niż przestrzeń saunta Lespera z trzema współrzędnymi x, y i z, w której do tej pory zmuszony byłeś się poruszać.
Barb doznał małego olśnienia.
— Butelkę i ziemniak opisywało sześć liczb… Sześć współrzędnych w przestrzeni Hemna.
— Zgadza się. Przedstawienie położenia obiektu zwykle wymaga sześciu liczb.
— Tak samo jak satelity na orbicie!
— Owszem: jest sześć elementów orbitalnych. Opis satelity zawsze wymaga sześciowymiarowej przestrzeni Hemna, bez względu na użyty układ współrzędnych. Jeśli posłużysz się współrzędnymi saunta Lespera, napotkasz problemy, na które niedawno się skarżyłeś…
— Że te wszystkie iksy, igreki i zety tak naprawdę nic mi nie mówią!
— No właśnie. Wystarczy jednak przenieść satelitę do innej przestrzeni sześciowymiarowej, z innym układem sześciu współrzędnych, żeby opis nagle stał się klarowny. Tak jak zagadnienie butelki i ziemniaka uprościło się, kiedy wybraliśmy dla niego odpowiednią przestrzeń. W wypadku satelity te sześć liczb to mimośród, inklinacja, argument szerokości perycentrum… i trzy inne; też mają skomplikowane nazwy i nie ma potrzeby teraz ich tu przytaczać. W każdym razie mimośród pozwala od razu stwierdzić, czy orbita jest stabilna; inklinacja informuje cię, czy jest orbitą biegunową, czy równikową. I tak dalej.
— Oto diagram z dwoma prostokątami, który wszyscy dobrze znamy — zaczął Criscan i narysował na ziemi taki rysunek:
— Strzałka oznacza, że byty z Hylaejskiego Świata Teorycznego mogą wywoływać skutki w Arbryjskiej Dziedzinie Przyczynowej, ale niemożliwa jest sytuacja odwrotna. Jeśli zadamy sobie trud, żeby zrozumieć, co naprawdę twierdzą ludzie, rysując taki diagram, okaże się, że wszystko sprowadza się do poglądu, który nazywamy protyzmem. Wiem, że wy dwaj jesteście tego w pełni świadomi, ale pozwolę sobie przypomnieć jego podstawowe założenia, żeby było jasne, na czym stoimy.
— Prosimy bardzo — powiedziałem.
— Nie krępuj się — dodał Lio.
— Doskonale. Pierwsze założenie brzmi: byty stanowiące przedmiot zainteresowania teoryki istnieją niezależnie od naszej percepcji, przyjętych przez nas definicji i konstrukcji myślowych. Teorowie ich nie tworzą; teorowie je tylko odkrywają. Drugie założenie jest takie, że umysł ludzki ma zdolność postrzegania tych bytów, i to właśnie robią teorowie, kiedy je odkrywają.
— Na razie nadążamy — zapewniłem Criscana.
— Cieszę się. Jeżeli nie chcemy ograniczać się do wyliczenia tych założeń, to aby uczynić następny krok, musimy wytłumaczyć, jak to się dzieje, że ludzki umysł może posiąść wiedzę o bytach teorycznych, które, zgodnie z pierwszym założeniem, są nie-czasoprzestrzenne i nie są połączone więzami przyczynowymi z bytami tworzącymi nasz kosmos. Na przestrzeni dziejów metateorycy przytaczali najróżniejsze argumenty, próbując wyjaśnić ten fenomen. I tak na przykład Halikaarn mocno naraził się proceńczykom, twierdząc, że w naszym mózgu istnieje specjalny organ odpowiedzialny za to postrzeganie.
— Organ? — powtórzył Lio. — Jak jakiś gruczoł czy coś w tym rodzaju?
— Niektórzy tak właśnie zinterpretowali jego słowa, co chyba wyjaśnia, dlaczego spotkała go miażdżąca krytyka. Najprawdopodobniej był to jednak błąd przekładu. Halikaarn żył przed Rekonstrukcją i w swoich pismach nie używał orthyjskiego, lecz języka którejś ze współczesnych mu mniejszości. Tłumacz, który przełożył jego prace na fluksyjski, wybrał niewłaściwe słowo, czym wyrządził mu niedźwiedzią przysługę. Halikaarnowi nie chodziło o gruczoł, lecz o pewną wrodzoną zdolność mózgu, nie ulokowaną w żadnym konkretnym fragmencie tkanki.
— Rzeczywiście, coś takiego łatwiej potraktować poważnie — przyznałem. — Rozumiem — dodałem, widząc, że Criscan szykuje się do długiej i nudnej mowy obrończej. — Jak ta zdolność ma się do faktów, które ilustruje nasz diagram?
— Istnieje jeszcze inny rodzaj danych niż te odbierane przez nas wzrokiem, słuchem i innymi zmysłami. W jakiś sposób dane te docierają z HŚT do Arbryjskiej Dziedziny Przyczynowej, gdzie postrzega je Organ Halikaarna.
— Takie twierdzenie przynosi chyba więcej pytań niż odpowiedzi — zauważył Lio.
— Nie daje żadnych odpowiedzi — zgodził się Criscan. — Bo też nie jest próbą odpowiadania na pytania, lecz wstępem do rozgrywki: na razie rozstawiamy figury na planszy, uzgadniamy terminologię i tak dalej. Byty teoryczne z HŚT: trójkąty, twierdzenia i inne czyste idee nazywamy cnoönami.
— Cnoöny… — powiedział Lio. — Odhaczone.
— Nasz świat łączy z HŚT pewna relacja, której szczegóły mogłyby być przedmiotem odrębnej dyskusji. Halikaarn nie nadał jej żadnej nazwy, więc symbolizującą ją strzałkę nazwano po prostu Strzałką Halikaarna.
— Strzałka Halikaarna… Odhaczona.
— Strzałka Halikaarna oznacza jednokierunkowy przepływ danych na temat cnoönów. Dane te docierają do Arbryjskiej Dziedziny Przyczynowej w drodze słabo poznanego procesu, nazwanego Przepływem Hylaejskim, i tam oddziałują na Organ Halikaarna. Dzięki temu dowiadujemy się o ich istnieniu.
— Przepływ Hylaejski… Odhaczony.
Criscan nie przepadał za Lio, ale było widać, że usilnie stara się go tolerować. Postanowiłem wejść w rolę interlokutora. Szturchnąłem Lio pod żebro, na co zareagował cokolwiek teatralnie: zatoczył się na pobocze drogi, jakby potrącił go rozpędzony aport. Udałem, że nic nie widzę.
— Terminologię mamy załatwioną — zwróciłem się do Criscana. — Co z nią zrobimy?
— Na początek przeskoczymy półtora tysiąclecia w przód — odparł. — I porozmawiamy o tym, czego dokonali Erasmas i Uthentine, kiedy postanowili sprawdzić, co się stanie, jeżeli potraktują diagram jako szczególny, mocno uproszczony przypadek skierowanego grafu acyklicznego, w skrócie SGA. „Skierowany” oznacza w tym wypadku jednokierunkowość strzałek; „acykliczny” — że strzałki nie mogą się zapętlać, to znaczy, że jeżeli mamy strzałkę od A do B, nie możemy jednocześnie mieć strzałki od B do A.
— Tak się zastanawiam… po co nam ten postulat?
— Acykliczność jest niezbędna do zachowania podstawowej zasady protyzmu, czyli niezmienności cnoönów. Gdyby strzałki mogły się zapętlić w kółko, oznaczałoby to, że wydarzenia w naszym wszechświecie mogą mieć wpływ na Hylaejski Świat Teoryczny.
— Ależ naturalnie, wybacz. Teraz, kiedy to powiedziałeś, wydaje mi się to oczywiste.
Criscan wskazał swój rysunek.
— Metateoryk powiedziałby, że ten diagram jest niepoprawny.
— Dlaczego? Jak możesz w ogóle twierdzić coś takiego?
— To normalny manewr metateoryczny; musimy cały czas zadawać sobie pytanie: „Dlaczego coś wygląda właśnie tak, a nie inaczej?”. Jeżeli poddasz ten diagram takiemu testowi, natychmiast pojawia się problem: występują w nim dokładnie dwa światy. Nie jeden, nie wiele, ale dwa. Można by nakreślić prostszy diagram, zawierający tylko jeden świat (Arbryjską Dziedzinę Przyczynową) i ani jednej strzałki; taki rysunek wzbudziłby mniejsze opory wśród metateoryków, przynajmniej tych nienatrętnie protyjskich. Można by również stwierdzić, że „światów jest bardzo dużo” i przedstawić argumenty na poparcie takiej tezy. Jednakże powiedzenie „są dwa światy — i ani jednego więcej” wydaje się równie słabo umotywowane, jak stwierdzenie „istnieją dokładnie sto siedemdziesiąt trzy światy i wszyscy, którzy twierdzą, że jest ich sto siedemdziesiąt dwa, to wariaci”.
— No dobrze, jeśli tak stawiasz sprawę, to rzeczywiście brzmi to słabo. Tak jak kiedy deolatrzy upierają się, że ich święte pisma zawierają dokładnie trzydzieści siedem ksiąg, a każdy, kto uważa inaczej, musi umrzeć.
— Dobry przykład. Częściowo tłumaczy, dlaczego protyzm nie wszędzie budzi entuzjazm. Postulat Erasmasa/Uthentine brzmi więc tak: „Jeżeli coś jest prawdziwe w odniesieniu do jednego SGA, powinno być prawdziwe w odniesieniu do innego”. Nie pozostaje nam nic innego, jak rozważyć SGA zawierające inną liczbę światów.
Criscan wziął do ręki patyk i wyrysował taki diagram:
— Taki SGA nazwali Pociągiem Towarowym — wyjaśnił. — W topologii Pociągu Towarowego istnieje wiele (być może nieskończenie wiele) Hylaejskich Światów Teorycznych, ułożonych w porządku hierarchicznym: każdy jest „bardziej protyjski” od poprzedniego i „mniej protyjski” od następnego. Wprowadza się w ten sposób pojęcie protyzmu analogowego; w protyzmie prostym protyjskość jest własnością binarną, cyfrową.
— Świat albo jest protyjski, albo nie — przetłumaczyłem.
— Otóż to. W tym modelu możliwa jest natomiast gradacja protyjskości.
— Nie tylko możliwa, ale wręcz konieczna.
— To prawda — przytaknął Criscan z roztargnieniem, ponieważ rysował już następny diagram:
— To jest Pluton Egzekucyjny. W tej topologii pewna liczba Hylaejskich Światów Teorycznych łączy się bezpośrednio z Arbryjską Dziedziną Przyczynową. Wprowadzamy tu ideę odrębnych domen protyjskich, niemających ze sobą nawzajem nic wspólnego. W protyzmie prostym wszystkie możliwe byty teoryczne pakujemy do jednego pudełka z nalepką „Hylaejski Świat Teoryczny”, co może sugerować, że w obrębie tego pudełka mogą one pozostawać w związkach przyczynowo-skutkowych. Ale przecież wcale tak nie musi być i wtedy należałoby każdy taki byt wyodrębnić jako osobny HŚT.
Narysowanie następnego diagramu zajęło Criscanowi więcej czasu:
— Odwrócona Delta. Topologia rzecznej delty, ale strzałki biegną pod prąd, stąd nazwa. Odwróconą Deltę najłatwiej scharakteryzować twierdzeniem, że łączy właściwości Pociągu Towarowego i Plutonu Egzekucyjnego.
— Rozumiem — przyznałem po chwili namysłu; wyczuwałem instynktownie, że Criscan mnie sprawdza. — Widzę protyzm analogowy: gradację protyjskości; widzę również zaczerpniętą z Plutonu zasadę niezależności cnoönów, które mogą pochodzić z odrębnych Hylaejskich Światów Teorycznych.
Criscan nie odpowiedział, zajęty rysowaniem.
— Włóczęga — obwieścił.
— Włóczęga? — powtórzyłem. — Jak niby ma się włóczyć?
— Nazwę zawdzięcza podobieństwu do tropikalnego drzewa, które wczepia się w ziemię zwielokrotnionymi korzeniami. Jak widzisz, przypomina Odwróconą Deltę, ale różni się od niej tym, że zawiera więcej niż jeden zamieszkany kosmos. Zmieniłem odpowiednio nazwę.
— Tak, widzę: do tej pory na końcu strzałek zawsze znajdowała się Arbryjska Dziedzina Przyczynowa. Za tym diagramem kryje się założenie polikosmiczne: istnienie wielu zamieszkanych, przyczynowo rozłącznych kosmosów.
— Zgadza się. Są przyczynowo rozłączne, ale, co ważne, są także nie-przyczynowo skorelowane. Łączy je wiedza o tych samych cnoönach. Mieszkańcy tych innych kosmosów są odbiorcami Przepływu Hylaejskiego, którego źródła są takie same jak w naszym przypadku. Przykładowym efektem jest istnienie u nich Twierdzenia Adrakhonesa z takich samych przyczyn jak u nas.
— I w ten sposób dochodzimy do Knota.
— Knot jest w pełni uogólnionym SGA — powiedział Criscan. — Przepływ Hylaejski odbywa się od lewej strony do prawej, od światów bardziej protyjskich do mniej protyjskich. Mamy tu logiczną kulminację protyzmu analogowego, w tym sensie, że nie rozróżniamy typów światów.
— Nasz widzę — powiedziałem, wskazując „Arbryjską Dziedzinę Przyczynową”.
— Wyróżniłem go tylko po to, żeby był łatwo rozpoznawalny, ale w istocie niczym się nie różni od innych kosmosów na tym diagramie: wszystkie są podobne i wszystkie potencjalnie nadają się do zamieszkania.
— W ten sposób całkowicie odrzucasz ideę specjalnego, wyróżnionego HŚT, zamieszkanego przez czyste idee.
Criscan wzruszył ramionami.
— Może coś takiego nawet istnieje, gdzieś tam daleko z lewej strony, ale nie jest wykluczone, że w gruncie rzeczy masz rację. Diagram przedstawia sieć kosmosów takich jak nasz i jednym szczegółem różni się od wszystkich poprzednich topologii. Mianowicie…
— Chyba wiem. — Palcem u nogi postukałem w „Arbryjską Dziedzinę Przyczynową”. — W Knocie nasz świat jest przedstawiony jako źródło Przepływu Hylaejskiego dla innych światów.
— Otóż to. Według Knota nasz kosmos może być HŚT dla jakiegoś innego kosmosu.
— Dokładniej: może być w ten sposób postrzegany, dopóki w tamtym kosmosie ktoś nie opracuje podwalin protyzmu złożonego — dodał Lio.
— Rzeczywiście — przytaknął Criscan, trochę zaskoczony tak celną uwagą ze strony kogoś, kogo spisał na straty jako męczącego błazna.
— Ciekawe, jak to się ma do Kuzynów — powiedziałem.
Przypomniałem sobie niedorzeczny pomysł Arsibalta z ubiegłego wieczoru: że Kuzyni mogli przybyć nie z innego układu słonecznego, ale z innego kosmosu.
— To prawda — zgodził się ze mną Criscan. — Bardzo ciekawe.