DZIENNIK PROFESORA WILMOTA

Cały habitat jest podekscytowany zbliżającymi się wyborami. Nigdy nie przypuszczałem, że ta banda obojętnych, apatycznych wyrzutków ziemskiego społeczeństwa wykaże taką energię w związku z kampanią polityczną. A oni organizują ruch wokół petycji, parady, wygłaszają w mediach przemówienia i spekulują, kto będzie naszym następnym głównym administratorem.

Och, nawet mnie się udzieliło. Powiedziałem „naszym”, nieprawdaż? Muszę to sprawdzić. Tak, padło słowo „naszym”. Doskonałe podejście u antropologa, który miał badać tych ludzi z dystansem.

Eberly sprawił, że wszyscy szaleją na myśl o perspektywie wzbogacenia się dzięki eksploracji pierścieni Saturna i sprzedaży wody. Już zaczął składać oferty na dostawy dla górników na Ceres, w Pasie Asteroid i krążą plotki, że Selene chce podpisać kontrakt długoletni.

Z drugiej strony Holly Lane zagrzała większość kobiet do walki z zasadą ZRP. Wygląda na to, że łatwo zbierze wystarczającą liczbę podpisów, żeby go uchylić. Mnóstwo mężczyzn podpisuje petycję, pewnie dlatego, że kobiety odmawiają im seksu, dopóki tego nie zrobią. Lizystrata wcielona. Stary Arystofanes zrywałby boki ze śmiechu.

Tylko jeden głos odzywa się w proteście przeciwko eksploracji pierścieni: kobieta, która twierdzi, że tam, w lodzie, występują organizmy żywe. Krążą plotki, że będzie próbowała zorganizować misję w region pierścieni, żeby to udowodnić, mimo sprzeciwów Eberly’ego.

A tymczasem biedny staruszek Urbain nadal próbuje odzyskać kontakt ze swoją sondą na powierzchni Tytana. Maszyna nie wysłała żadnych danych, odkąd tam jest, czyli od trzech miesięcy.

Загрузка...