Współcześnie, w okolicach Drammen

– Gotowa byłabym ukręcić jej głowę! – wykrzyknęła Vesla zapalczywie.

– Dobrze, że Estella napotkała jakiś opór – mruknął Morten. – To dopiero wyniosła dziewucha!

– Ale mężczyzna z jej opisu wygląda rzeczywiście bardzo interesująco.

– To z całą pewnością brutal.

– Dobrze jej tak!

– Ale co to za ludzie? – zachodziła w głowę Gudrun.

– Cyganie? – podpowiedział Morten.

– Nie – wyjaśnił Pedro. – Cyganie mają swój własny język, a ci tutaj mówili po baskijsku, jak większość mieszkańców kraju Basków i Nawarry w tamtych czasach.

– Czego więc oni chcą?

– Ha, no właśnie!

– Wydaje mi się, że to dobrze, iż Estella wyrwała się na trochę z domu – powiedziała w zamyśleniu Vesla. – Przynajmniej zetknęła się z rzeczywistością. W dodatku ma na widoku przystojnego mężczyznę.

– Ja odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z jakimiś dwiema grupami – myślała na glos Gudrun. – Nie wszyscy zachowują się równie poddańczo wobec tego „Sztyletu”. Czy to nie trąci jakimś buntem?

– Wydaje mi się, że Estelli ani trochę to nie obchodzi – zaprotestowała Vesla. – Ona sprawia wrażenie, jakby wszystkie jej myśli krążyły jedynie wokół pięknego wybranka.

– Obawiam się, że się sparzy – powiedziała Gudrun z troską.

– Ale dla nas nic ciekawego w tym rozdziale nie było – podsumował Antonio. – Czy tak będzie do końca?

Unni i Jordi nic nie powiedzieli. Oni przecież znali już prawdę.

Загрузка...