Okolice Drammen, współcześnie

– Krótki rozdział – stwierdziła Gudrun.

– I wymaga tylko krótkiej odpowiedzi – uzupełnił Antonio.

– Ale nareszcie zostało określone miejsce – zauważyła Vesla.

– Jak to? – zdziwił się Morten.

– Ona wspomina Orlanda Furiosa, Szalonego Orlanda. To ta sama postać co Roland z „Pieśni o Rolandzie”, no, wiesz? Jeden z najdzielniejszych rycerzy Karola Wielkiego. Ten, który padł w „Ronsarvollen” w norweskiej wersji „Pieśni o Rolandzie”. „Dmij w róg Olifant w Ronsarvollen”.

Morten wciąż nie mógł pojąć, o co chodzi.

– I co z tego?

– Veslama rację – włączył się Pedro. – To miejsce – bardzo ważny wąwóz w Pirenejach – nazywa się Roncesvalles. Leży na granicy pomiędzy Nawarrą w Hiszpanii i Gaskonią we Francji. Unni, masz mapę?

Tak, Unni trzymała ją w gotowości w torebce. Odnaleźli Roncesvalles.

– Ale przecież dwór stryja Dominga nie jest nam do niczego potrzebny? – zaprotestował nagle Morten.

– To prawda, lecz ponieważ podróż Estelli konnym powozem trwała zaledwie jedno popołudnie, to znaczy, że Castillo de Ramiro nie mogło znajdować się daleko.

– I spójrzcie tylko, tu leży klasztor w Leyre. To rzeczywiście dosyć blisko. Tu zaś mamy Ujue, znajdujące się w pobliżu Casa de Escobar, który Jordi, Unni i ja znamy, lecz to na pewno nie jest Castillo de Ramiro. Dwór Escobar zbudowano już po krótkim życiu Estelli.

Przejął ich smutek. Mieli możność zajrzenia w duszę zbuntowanej Estelli, stalą się dla nich teraz czymś więcej niż tylko imieniem. A tymczasem musiała umrzeć tak młodo.

– Ale to nie była mila osoba – stwierdziła Vesla, jakby w odpowiedzi na niewypowiedziane myśli wszystkich pozostałych.

– Poza tym to naprawdę bezczelna młoda dama – skomentował Atle. – I z całą pewnością bardzo niezwykła jak na swoją epokę.

– Zapewne tak – przyznał Pedro. – Nie mogła się porozumieć z kobietami, one wyraźnie jej nie znosiły.

– Przypuszczam, że ich oburzenie brało się ze strachu – powiedziała Gudrun. – Traktowały Estellę jako zagrożenie dla z góry wytyczonych ścieżek ich życia.

– Masz rację – przyznała Inger Karlsrud. – Ale zlokalizowaliśmy już wszystkie miejsca w Nawarrze, prawda? Wszystkie położone są mniej więcej w tej samej okolicy?

– Owszem – powiedział Jordi. – Lecz to wcale nie oznacza, że tajemnicza dolina rycerzy znajduje się właśnie tam.

– No tak, oczywiście. Ale czy wy, którzy znacie tę historię znacznie lepiej, znaleźliście w tym rozdziale coś ważnego?

– Oczywiście – ożywił się Jordi. – Coraz bardziej konieczne staje się odwiedzenie klasztoru San Salvador de Leyre.

– A to dlaczego? – zdziwiła się Vesla.

– Ponieważ nowicjusz w zakonie mnichów, Jorge, ukrywał, według słów jego brata, jakąś tajemnicę.

– A nie możemy spytać brata?

– Ależ, Veslo – łagodnie strofował ją Antonio. – Przecież wszyscy ci ludzie nie żyją już od trzystu pięćdziesięciu lat!

– No tak, rzeczywiście – roześmiała się dziewczyna. – Chyba za bardzo wczułam się w historię Estelli. Cóż, niestety, nasze możliwości są bardzo ograniczone. Nie ma kogo pytać.

– No właśnie, szkoda. Czytamy jeszcze jeden rozdział?

Загрузка...