Janusz A. Zajdel SAMI

Maudr milczał. Leżał i długimi, kościstymi palcami przeczesywał siwą brodę. Inni leżeli wokół niego, przymknąwszy oczy, wyciągnięci wygodnie i niedbale.

— Nie mogę pojąć — mówił Iti — dlaczego jakieś tradycyjne względy, jakieś przesądy i niczym nie uzasadnione wierzenia mają hamować swobodny rozwój badań zmierzających ku poznaniu Naszego Świata?!

— Na pytanie: czym jest Nasz Świat, odpowiedzieć jeszcze nie potrafię — odezwał się Eso. — Ale — tu przerwał i spojrzał z ukosa na Maudra — wydaje mi się, że wszystko, co wpojono nam od chwili, gdy powstała w nas Świadomość Istnienia, jest, mówiąc delikatnie, mocno naciągniętą legendą… Zastanówcie się chwilę, a przyznacie, że i wy nieraz musieliście mieć wiele wątpliwości w tym względzie… Każda myśląca Istota miewa wątpliwości tego czy innego rodzaju. A szczególnie gdy idzie o sprawy tak niezbadane i tajemnicze, jak Zagadka Bytu czy Sens Istnienia… Nieraz na pewno, patrząc przez Wielkie Oko Naszego Świata, niejeden z was pomyślał, że te miliony Drobnych Światełek, które otaczają was zewsząd — to takie same lub podobne Światy, jak ten, w którym żyjemy… To jest jedyna logiczna hipoteza: Nasz Świat jest jednym z tych światełek błądzących w obszarze wielkiej Pustki. Dlaczegóż by on tylko miał być wyróżniony wśród pozostałych? Dlaczego w Tamtych Światach nie miałyby istnieć Istoty nam podobne?

— Wiadomo jest przecież — przerwał mu niecierpliwie Oak — że Istoty Żywe bytować mogą jedynie w Naszym Świecie. Nikt nie potrafi istnieć poza nim!

— Czy ktokolwiek próbował stwierdzić to doświadczalnie?


— Doświadczalnie? Cóż to takiego? — wtrącił pogardliwie Yox. — To tylko bezkrytyczna wiara w prawdziwość świadectwa zmysłów! A któż mi zaręczy, że wszystko, co oglądam w Wielkim Oku, jest rzeczywistym odbiciem tego, co znajduje się poza Naszym Światem? Skąd mam mieć pewność, że w ogóle istnieje cokolwiek poza jego granicami? Dlaczego wreszcie mam być przekonany, że Nasz Świat w ogóle istnieje, że istniejecie wy wszyscy, że istnieje moje ciało? O tym wszystkim informują mnie moje zmysły, a im mam prawo nie dowierzać, bo są wielce niedoskonałe… Jedynie prawdziwy i ponad wszelką wątpliwość istniejący jest mój Rozum, moja Świadomość Istnienia… Reszta — może być i najprawdopodobniej jest tylko wrażeniem powstającym w mojej świadomości!

— A co robisz, gdy jesteś głodny? — spytał podchwytliwie Oak.

— Gdy odnoszę wrażenie, że jestem głodny — ciągnął nie speszony Yox — podpełzam do wrażenia, zwanego Wielkim Regeneratorem, który daje mi wrażenie nasycenia. Ot i wszystko! Jak widzisz, nic nie przeczy mojemu poglądowi na Nasz Świat…

— A my wszyscy, podły egocentryku, jesteśmy jedynie twoim wrażeniem? Nie istniejemy obiektywnie, lecz tylko w twojej wyobraźni?

— Oczywiście! Choć czasem dziwię się, jak wrażenie takiego grubasa może się w mojej wyobraźni pomieścić! Na szczęście jest ona dostatecznie szeroka, czego o twojej powiedzieć nie sposób!

Oak usiłował przybliżyć się do Yoxa, aby pięścią udokumentować mu realność swego istnienia, lecz po kilku próbach uniesienia się zrezygnował z tego zamiaru. Odkąd bowiem brzuch zaczął zwisać niżej, niż sięgały kolana, pełzanie sprawiało mu niezwykłą trudność, nie mówiąc już o chodzeniu na czworakach. Poprzestał zatem na gniewnym pomruku i legł wygodnie na miękkim podłożu.

— Pomyślcie zresztą, jakiż byłby cel istnienia Naszego Świata, gdyby istniał on naprawdę — dorzucił jeszcze Yox.

— Czy dyskutujesz z nami, czy z samym sobą — zjadliwie zagadnął Oak. — bo jeśli z nami, to jesteś niekonsekwentny!

— Pytasz o cel istnienia Naszego Świata? — podjął Eso. — Należałoby spytać raczej o przyczyny, które sprawiły, że on istnieje! Wykazałem już Dość Dawno, że Nasz Świat powstał z zagęszczenia Wielkiej Pustki, jak zresztą i wszystkie Inne Światy! Najpierw powstały ściany Naszego Świata, potem wszystko, co w nim istnieje, a więc i Wielki Regenerator. Z tego ostatniego wreszcie wyszły Istoty… Odtąd zapanowała w Naszym Świecie ta wspaniała harmonia procesów, która tak dobitnie potwierdza słuszność moich wywodów: my, Istoty, istniejemy dzięki Regeneratorowi, z którego czerpiemy Substancje Odżywcze. Regenerator natomiast istnieje dzięki nam, gdyż pochłania wydzielane przez nas Substancje Odpadowe. W ten sposób zamyka się cykl procesów w Naszym Świecie. I to jest właśnie jedyny cel jego istnienia — ciągły ruch, obieg, zmiana — a jednocześnie trwanie, istnienie przez Czas Nieograniczenie Długi!

— Czy naprawdę wierzysz w to — wtrącił milczący dotąd Tako — że Nasz, tak wspaniale urządzony Świat, w którym wszystko tak doskonale dostosowane jest do potrzeb Istot w nim żyjących, powstał w procesie samorzutnego kształtowania z monotonnej Pustki Zewnętrznej?

— Po pierwsze nie ma tu mowy o żadnym wierzeniu! To ugruntowana naukowo teoria — oburzył się Eso. — Nie ma wszak nic dziwnego w tym, że w procesie działającym przez Czas Niezmiernie Długi mogą powstawać twory o dużym stopniu złożoności! Nie doceniasz czynnika ewolucji Światów! Nie tylko Nasz, lecz także wszystkie Inne Światy musiały powstać w ten sam lub zbliżony sposób. I dlatego bardzo prawdopodobne jest, że ich wygląd przypomina Nasz Świat, a więc są tak samo Wydłużone i Zewszechstronzamknięte a w ich wnętrzu, choć niektórym są nie na rękę takie hipotezy, istnieć mogą Istoty Nam Podobne! My jesteśmy najmłodszym, jak dotąd, ogniwem Rozwoju, ale wcale nie powiedziane, że ostatnim! Czy nie przekonałem was jeszcze, że wszystko co nas otacza a także my sami, powstało w Naszym Świecie wskutek zupełnie naturalnych procesów, które dają się wyjaśnić drogą czysto naukową, bez potrzeby uciekania się do legend i przesądów?

— A Stary Człowiek i jego nauki? Czy nie głoszą one wielu rzeczy sprzecznych z tym, co nam tu usiłujesz przedstawić? — Oak nie dawał za wygraną. — Przecież Maudr widział na własne oczy Starego Człowieka! Rozmawiał z nim! Maudr jest z nas najmędrszy i jego Pamięć Rzeczy Minionych sięga znacznie dalej niż nasza.

— Proszę cię, Oak, nie mieszaj podań i legend do naukowej dyskusji! — odpalił niecierpliwie Eso. — Stary Człowiek mógł sobie istnieć rzeczywiście, nie mam podstaw wątpić w słowa Maudra! Ale któż nam zaręczy, że Stary Człowiek sam wiedział dobrze o tym wszystkim, o czym nas naucza przez usta Maudra? A jeśli nawet wiedział o Naszym Świecie dużo więcej niż my, to nie możemy mieć pewności, czy przekazał nam wszystko zgodnie z prawdą! Uważam Starego Człowieka za taką samą Istotę, jak my, choć zupełnie nie potrafię sobie wytłumaczyć jego zniknięcia z Naszego Świata… Stary Człowiek mógł rzeczywiście dojść do wielu cennych wniosków… Jeśli z jego Nauk odrzucimy to wszystko, co jest zwykłym uproszczeniem czy upiększeniem Obiektywnej Rzeczywistości, jeśli odetniemy się od mistycyzmu i irracjonalizmu, to otrzymamy być może pewien zbiór kanonów i praw dotyczących życia w Naszym Świecie… Reszta — to tylko cenny zabytek Kultury Czasów Odległych, ale z punktu widzenia nauki — nie przedstawiający wartości poznawczej ani ontologicznej…

— Przepraszam, ale nie rozumiem, co w tym wypadku nazywasz mistycyzmem i irracjonalizmem! — warknął Oak. — Czy w naszej Obiektywnej Rzeczywistości nie ma realnych dowodów na większość tez zawartych w naukach Starego Człowieka? Czy nie są Obiektywnie Rzeczywiste np. Zamknięte Drzwi, o których Stary Człowiek mówi, cytuję: „Nie będziesz otwierał Drzwi Zamkniętych, albowiem strzegą one Tajemnic Świata” — koniec cytatu.

— Wybacz, ale zdumiewa mnie brak logiki w twoich wypowiedziach! Czy nie zdajesz sobie sprawy, że istnienie takich właśnie obiektów, których pochodzenia i znaczenia nauka nie potrafi jeszcze wyjaśnić, pobudza fantazję do tworzenia legend i bajek? Nauki Starego Człowieka powstały przez dopasowanie legendy do rzeczywistości! Stary Człowiek, jak i my, nie potrafił sobie wyjaśnić wielu rzeczy i stąd w jego nauce tyle niejasności i tajemniczych sformułowań!

— A co sądzisz o Głosach, które Maudr słyszał ongiś poprzez jedne z Zamkniętych Drzwi?

— Nie bardzo w nie wierzę… W każdym razie jestem przekonany, że wcześniej czy później potrafimy je wyjaśnić przyczynami zupełnie naturalnymi…

— Jednak pewne jest, że owe Głosy, pośród wielu niezrozumiałych słów, wymieniały nazwę Obiecanego Świata, znaną z nauk Starego Człowieka!

— To mogła być autosugestia! Pośród wielu niezrozumiałych dźwięków łatwo doszukać się znanego słowa, szczególnie gdy słucha się z pewnym określonym nastawieniem… — oponował sceptycznie Eso.

— Przenieśliście dyskusję na płaszczyznę rozważań czysto teoretycznych! A ja chciałbym usłyszeć wasze zdanie na temat następującego projektu: gdyby tak zorganizować wyprawę poza Nasz Świat? Czy nie sądzicie, że dałoby to nam wiele nowego, interesującego materiału do dalszych rozważań i dociekań filozoficznych?

— Powiedziane jest: „Nie będziesz opuszczał Świata, albowiem Pustka Zewnętrzna nie jest dla Istot Żywych! Albowiem kto Świat Nasz o upuści, Śmierci umrze, a inni umrą z nim wespół!” — odezwał się po raz pierwszy Maudr i zamilkł.

Zapanowała cisza. Po chwili dopiero Iti odważył się wystąpić w obronie swego projektu:

— Oto macie przykład, jak przesądy, powiedziałbym nawet zabobony hamująco wpływają na rozwój twórczej myśli! Bo czymże jest Śmierć, o której mówi Maudr? Czy znamy takie zjawisko? Czy ktokolwiek „Śmiercią umarł” w Naszym Świecie, jak sięgniemy pamięcią? Jaki sens ma straszenie nas jakąś wyimaginowaną karą Śmierci za dociekliwość i rozszerzanie wiadomości o Naszym Świecie?

— Nie sprzeciwiaj się, bracie, nauce Starego Człowieka, która dana nam jest abyśmy bezpiecznie osiągnęli cel Wielkiego Powrotu do Wielkiego Świata! — przemówił Maudr.

— W takim razie niech wolno nam będzie otworzyć Zamknięte Drzwi! — wystąpił Eso. — Wtedy dam wam dowód, że Głosy można wyjaśnić zupełnie naturalnymi przyczynami!

— Powiedziane jest: „Nie otworzysz Drzwi Zamkniętych, dopokąd Jasny Krąg nie przesłoni dziesiątej części Wielkiego Oka” — przemówił Maudr po raz trzeci. — Mózgi wasze nie są bowiem napełnione wiedzą o Wielu Tajemnicach, które przekazał mi Stary Człowiek, zanim odszedł! Dopiero gdy Jasny Krąg przesłoni dziesiątą część Wielkiego Oka, będzie mi wolno oświecić umysły wasze światłem wiedzy, abyście mogli przygotować się na przyjście Nowego Życia! Jedno wam rzekę ku pokrzepieniu serc waszych istnieje cel Naszego Istnienia! Odchodząc, Stary Człowiek dał mi Tajemnicę Drzwi Zamkniętych! Za tymi Drzwiami znajdują się ukryte przed nami Skarby Wiedzy o Innych Światach! Naszym przeznaczeniem jest przebyć wraz z nimi Drogę Wielkiego Powrotu i przekazać je Istotom Nam Podobnym, na których Obraz i Podobieństwo uczynieni jesteśmy! Istoty owe zamieszkują Wielki Świat, ku któremu Nasz Świat ustawicznie zmierza. Patrzcie w Wielkie Oko, albowiem w nim ujrzycie zapowiedź Końca Wielkiego Powrotu. Czas nasz się zbliża. Wierzcie słowom moim, a będzie wam dane Odpocznienie po Wielkim Powrocie, a ono Nagrodą wam będzie! Słuchajcie głosu mego, a zaleceń mych uważajcie, abyście Śmiercią nie pomarli!

— Co za upadek umysłowy! — burknął Eso do Itiego — chodź, nie dajmy się otumanić „proroczym wizjom” tego starego durnia!

Wyczołgali się obaj pospiesznie, o ile pozwalały im na to obwisłe brzuchy, na Główny Korytarz, aby zaczerpnąć czystego powietrza w pobliżu Wielkiego Regeneratora…

— Czy sądzisz, Eso — zagadnął Iti, gdy obaj legli wygodnie, umieściwszy końce Rurek Pokarmowych w ustach — że naprawdę nie ma nic ponadnaturalnego w Naszym ani w Innych Światach? A gdyby tak jakikolwiek fakt zaprzeczył wyraźnie twojej teorii? Gdyby zaprzeczył któremuś z Praw Naszego Świata? Gdyby spełniło się cokolwiek z przepowiedni Maudra?

— Nie wierzę, aby coś takiego miało zaistnieć, a gdyby nawet zaistniało, uważałbym to za rozszerzenie praw rządzących Obiektywną Rzeczywistością. Jasne jest, że nasza Wiedza nie ogarnia jeszcze wszystkiego, co jest możliwe w Naszym Świecie! A jeśli chodzi o spełnienie się przepowiedni… uznałbym to za przypadkowy zbieg okoliczności, za coś zupełnie przypadkowego…

— Wiesz? Chciałbym popatrzeć w Wielkie Oko! — zaczął po chwili Iti. — Dawno tam nie byłem! Wiesz przecież, jak trudno jest przebyć drogę do Wielkiego Oka i Zamkniętych Drzwi! Nasz Wzrost Wszerz staje się ostatnio niepokojąco szybki!

— Nie ma powodów do niepokoju! Gdybyś w swoim czasie słuchał uważnie mojej Teorii Rozwoju Istot Rozumnych, wiedziałbyś że takie jest właśnie ogólne prawo Wzrostu! Istota Rozumna w swym osobniczym rozwoju przechodzi kolejno fazy następujące: najpierw jest niewielka, w miarę wydłużona, w miarę okrągła. Potem wzrasta wzdłuż i wszerz, podczas gdy równocześnie powstaje w niej Zdolność Postrzegania Zjawisk. W następnej fazie Istota, wraz z dalszym Rozrostem We Wszystkich Kierunkach, nabywa zdolności Logicznej Analizy Zjawisk, zatracając równocześnie zdolność poruszania się za pomocą Czołgania i Pełzania. W fazie tej, będącej przejściem do ostatniej, najdoskonalszej i najwyższej formy bytu, Istota powinna nagromadzić maksimum faktów i spostrzeżeń oraz dokonać wstępnej ich analizy. Gdy to się stanie, winna umiejscowić się w bezpośredniej bliskości Wielkiego Regeneratora, który zapewnia stały dopływ Pokarmu, i rozpocząć właściwy Proces Poznania Umysłowego, który jest jedyną treścią i celem Istnienia! Nastąpi wówczas faza ostatnia. Istota stopniowo przyjmie najdoskonalszą z możliwych Formę Kulistą. Niepotrzebne już organa ruchu ulegną zanikowi, a Istota, odżywiana przez Regenerator, w ciągu Nieograniczenie Długiego Czasu rozwiąże zagadkę Bytu, przez co osiągnie zadowolenie ze swego istnienia!

— To naprawdę piękne! Ale… co będzie dalej?

— A po cóż się nad tym zastanawiać? To stanie się aktualne dopiero w Bardzo Dalekiej Przyszłości, zresztą, jak rzekłem, na zastanawianie się będzie dość czasu w Formie Kulistej!

— Jednak wybiorę się w kierunku Wielkiego Oka! Większy zasób informacji nie zawadzi! Czy wybierzesz się ze mną?

— Raczej nie… — zawahał się Eso. — Czuję, że już niedługo wejdę w ostatnią fazę rozwoju. Moja Kulistość w ostatnich czasach stała się nader wyraźna. A moja wiedza o Naszym Świecie nie wymaga już chyba uzupełnień… Wolę pozostać tu, przy Regeneratorze…

— Czy nie pomyślałeś nigdy, że nasze obłe kształty mogą być skutkiem nadużywania Pokarmu?

— Bzdury! Przecież Regenerator dostarcza nam Pokarmu w nieograniczonych ilościach! Czy sądzisz, że Nasz Świat mógłby działać przeciwko nam? Przeciwko Właściwemu Kierunkowi Rozwoju? Jem, gdy mam ochotę, to znaczy dużo i często — widocznie takie jest prawo rządzące Naszym Światem! Częste korzystanie z Regeneratora przyspiesza Proces Zaokrąglania, a długie wycieczki na pewno go opóźniają. Dlatego, jeśli chcesz uzyskać prędko Formę Doskonałą, nie wałęsaj się, lecz raczej Leż i Kontempluj!

— Sam mówiłeś, że należy gromadzić jak najwięcej spostrzeżeń podczas Fazy Poznawczej! Udaję się więc na Wyprawę Ku Wielkiemu Oku, skoro już Maudr tak stanowczo sprzeciwił się wyprawie Poza Nasz Świat!

Iti popełzł Korytarzem, Eso pozostał, wśród drzemki ssąc z lubością koniec Rurki Pokarmowej.

Obudził go głośny okrzyk Itiego. Otworzył leniwie oczy i omal nie usiadł z wrażenia: Iti poruszał się niezmiernie szybko, używając do tego tylko dwóch kończyn, jedynie od czasu do czasu pomagając sobie pozostałymi dwiema! To było niesłychane! Od bardzo dawna Eso nie widział czegoś podobnego!

— Jest! Jest Wielki Jasny Krąg! Zajmuje już prawie dziesiątą część Wielkiego Oka!

— Co? Co ty pleciesz? Czy jesteś tego pewien? — wypytywał Eso oszołomiony.

— Możesz się sam przekonać — rzucił Iti i, podskakując zabawnie, pobiegł wieścić nowinę pozostałym.

Maudr uniósł się na drżących dłoniach:

— Oto słyszycie Wielką Nowinę! Z ust największego z niedowiarków ją słyszycie! Spełniło się, co rzekł Stary Człowiek! Tak też spełni się wszystko, reszta Prawd Tajemnych, które On nam obwieścił! Wielki Krąg wzrastał będzie odtąd i potężniał, aż przesłoni całe Wielkie Oko… Wtedy nadejdzie Koniec i Początek! Odrzućcie wszelką myśl wątpiącą, albowiem prawdę samą mówił wam będę!

Przed Bardzo Długim Czasem z Wielkiego Świata, gdzie Istoty Nam Podobne zamieszkiwały, Nasz Świat wyruszył w drogę do Innych Światów. My nie istnieliśmy jeszcze w czasie onym. W podróż wyruszyli Rodzice Nasi. A Skarby Wiedzy przywieźć mieli oni z Innych Światów… Z Rodziców Naszych, na obraz ich i podobieństwo — my powstaliśmy… Oni dotarli do Innego Świata, lecz przed powrotem samym w Innym Świecie zaginęli… Został tylko Stary Człowiek i my, lecz Świadomość nasza uśpiona była. Ja tylko byłem naonczas zdolny Cokolwiek Pojmować i mnie Stary Człowiek czuwać nad wami i Naszym Światem przykazał i doprowadzić was do Wielkiego Świata polecił. I rzekł jeszcze, że Tam, Skąd Się Nie Powraca, odejść musi w Czasie Niedługim… I rzekł mi rzeczy wiele, o których mówił wam będę… A skończywszy, poruszać się przestał. A po czasie Dość Długim, gdy nieporuszony trwać nie przestawał, jako mi uprzednio przykazał, ciało jego do Wielkiego Regeneratora wrzuciłem… A my, z Wielkiego Regeneratora pokarm pożywając, Jego Ciało także pożywamy pod postacią Substancji Odżywczych!..

Jasny Krąg przesłonił Wielkiego Oka część dziesiątą. Cóż nam czynić przystało? Przez Bardzo Długi Czas, gdy poza Wielkim Światem przebywaliśmy, Czas o Wiele Dłuższy w nim upłynął…

— Jakże to możliwe, by Czas płynął inaczej w dwóch Odległych Punktach? — przerwał Eso, który tymczasem niepostrzeżenie wczołgał się do Sali.

— Milcz, nie przerywaj — warknął Iti, który, teraz, przysunąwszy się bliżej Maudra, łowił każde jego słowo, niepomny swych niedawnych wystąpień — mów dalej, Mistrzu!

— Azaliż wszystko, co Zdolność Pojmowania twego przekracza — Maudr zwrócił się łagodnym tonem do Eso — nieprawdą być musi? Jest wiele tajemnic, których zgłębić niezdolna żadna Istota Naszego Świata. Wśród tajemnic owych jest i ta, a objawił ją Stary Człowiek i nazwał „einsteinaparadox”…

Eso zamilkł, a Maudr ciągnął dalej:

— Tak, jako rzekłem, nie ma teraz w Wielkim Świecie Istot obecnych przy wyruszeniu Naszego Świata w Wielką Podróż… Odeszły one Tam, Skąd Się Nie Powraca… Tak mówił Stary Człowiek, choć sensu słów jego pojąć nie umiemy… Odejście oznacza Koniec Ruchu, może nawet Koniec Istnienia!

— To niemożliwe! Nie może być Końca Bytu! Istnienie jest przecież wieczne! — ostro, jakby ze strachem zaoponował Iti.

— Nie jest, jako mówisz! — odparł Maudr powoli. — Stary Człowiek rzekł: „Byt wiecznym jest, lecz coraz to nowe Istoty wypełniają go, powstając ze starych, które odchodzą. Jako my powstaliśmy z Rodziców naszych, a Oni odeszli”…

— Nie pamiętamy przecież, aby kiedykolwiek z któregoś z nas powstała Nowa Istota! — zauważył Yox.

— To niczego nie dowodzi! — odparł Tako. — Być może, że w Naszym Świecie brak jakiegoś Istotnego Elementu, koniecznego do powstania Nowych Istot! Nie zapominaj, że według słów Maudra Nasz Świat stanowi jedynie część Wielkiej Całości, od której kiedyś się oderwał. Zjawiska mogą w pełni występować jedynie w naturalnym zespole niezbędnych warunków…

— Światłe są słowa twoje — poparł go Maudr — albowiem Pełnię Życia Istota osiągnąć może dopiero w Wielkim Świecie, który jest jej do bytowania przeznaczon. Gotujmy się na Powrót do Obiecanej nam Ziemi, która krąży wokół Jasnego Kręgu, a on daje jej Życie. A imię jego SOL… O tym także Stary Człowiek pamiętać mi przykazał: aby, gdy Istoty z Ziemi przemówią do nas w Sali Za Zamkniętymi Drzwiami, to choćby treść ich słów niezrozumiałą nam była, odpowiedzieć mamy zaklęciem, którego Stary Człowiek wyuczyć mi się przykazał: „TUARGOPRZEJMIJCIEPROWADZENIE”. Słowa te wypowiedzieć mam trzy razy…

— A gdyby Głosy z Ziemi nie odezwały się, nim Jasny Krąg przesłoni Wielkie Oko? — trwożnie zapytał Oak.

— Naonczas znak to będzie, że Istot Nam Podobnych na Ziemi już nie ma… A wtedy rzec mi przykazał Stary Człowiek do Wielkiego Koordynatora, którego z Sali Za Zamkniętymi Drzwiami poznamy po mnóstwie mrugających Oczu, zaklęcie inne…

— Jakie?

— Tego zaklęcia wypowiadać bez potrzeby nie wolno!

— I co stanie się wówczas?

— Naonczas nastąpi Wielki Ruch i Siły Wielkie wstrząsną Naszym Światem… I Wielkiego Świata nie dane nam będzie oglądać… A Wielki Krąg SOL ustąpi z Wielkiego Oka i ujrzymy w nim na powrót Niezliczone Światła a zguba przeznaczona nam będzie i Śmiercią pomrzemy, nie ujrzawszy Wielkiego Świata…

Stali na czworakach, oszołomieni. Dziwna ściana, migocąca mnóstwem świateł, hipnotyzowała, przykuwała ich wzrok… Maudr, który przed chwilą właśnie sobie tylko wiadomym sposobem otworzył przed nimi Zamknięte Drzwi, nadsłuchiwał bacznie. Z powodzi trzasków i szumów, dochodzących gdzieś z wysoka, dobiegały dźwięki w niczym nie przypominające Mowy Istot… Na ścianie naprzeciw widniało kilka Wielkich Oczu, o wiele większych od tego, które znali z Głównego Korytarza… Na jednym z nich widniał Wielki Jasny Krąg Sol… Powiększał się coraz bardziej… Jednak żaden Głos nie ozwał się w Sali.

Nagle, na jednym z Wielkich Oczu ukazał się punkt, świecący jaśniej niż pozostałe… Wszyscy wlepili oczy w ten punkt…. Przybliżał się, rósł i nabierał mocy… Nagle oderwał się od niego mniejszy punkt i szybko zaczął się przybliżać…

Żadne Głosy nie odezwały się w Sali…

Maudr, wsparty na obu dłoniach, drżącym głosem wyrzucił z siebie niezrozumiałe zaklęcie:

— „Zmianakursuostoosiemdziesiątstopni!”

Gwałtowna zmiana przyspieszenia rzuciła nimi o ściany sterowni.


1962 r.

Загрузка...