VI

Major był w świetnym nastroju i jakby odmłodniał przez tych kilka dni.

— Owszem, mogę teraz odpowiedzieć na pana pytania — powiedział. — Przede wszystkim jednak składam panu serdeczne podziękowanie w imieniu… no, w ogóle, w imieniu wszystkich. Zrobił pan wszystko, czego spodziewaliśmy się po panu, a ponadto jeszcze wykazał pan znakomite wyczucie sytuacji. Jak pan zdołał zorientować się w czasie pobytu w Arthemis, Aldez za wszelką cenę unikał rozlewu krwi. Grał o wysoką stawkę, ale przez cały czas, realizując swoje plany, liczył się z możliwością przegranej i zabezpieczał sobie odwrót. Gdybyśmy nie byli w stanie udowodnić mu jego prawdziwych zamiarów, on i jego towarzysze otrzymaliby bardzo niskie wyroki. Nie można by im wykazać nawet spowodowania zagrożenia życia pasażerów uprowadzonego statku — Aldez był niezłym pilotem i miał formalnie ważną licencję. W ogóle jak wynikało z analizy jego osobowości, przeprowadzonej przez komputer na podstawie danych z akt Kosmopolu, Aldez jest człowiekiem bardzo ostrożnym i skrupulatnym. Poza tym nie znosi fizycznie widoku krwi…

— Owszem, zauważyłem to w chwili, gdy odkrył śmierć Herona — wtrącił Jan.

— A zatem — kontynuował major — mieliśmy dość spokojne sumienie wysyłając tam pana.

— Wciąż jednak nie wiem, czemu zawdzięczam ten wybór mojej osoby?…

— To proste — uśmiechnął się major — komputer na pana wskazał.

— Komputer?

— Tak. Wybrał pana na podstawie danych osobowych. Dlatego nawet trudno mi powiedzieć, co zadecydowało o wyborze. Nie pytaliśmy komputera o uzasadnienie. Pan rozumie, czas naglił. Podobnie zresztą cały plan akcji był weryfikowany przez maszynę. Teraz mogę panu zdradzić, że miał pan 94 % szans wyjścia cało z tej akcji. Natomiast, gdybyśmy zaatakowali porywaczy bezpośrednio, szanse starego Binxa byłyby bliskie zera. Szanse porywaczy oczywiście także.

— A jaką szansę zdobycia potrzebnych mu informacji miał Aldez?

— Około 20 %, ale tylko w przypadku, gdyby zdołali porwać młodego Binxa i torturowali go na oczach starego. Torturowanie starca nie wchodziło w rachubę. Prędzej by im skonał, niż zdołaliby cokolwiek z niego wydobyć. Wiedzieli o tym.

— Ciekawe, co zrobilibyście, gdyby Binx jednak zdradził tajemnicę?

Major przez chwilę nie odpowiadał, potem popatrzył Janowi w oczy.

— A pan co by wówczas zrobił na naszym miejscu? Gdyby Aldezowi udało się odnaleźć choćby jeden pocisk typu „D”, wycelowałby go w kierunku Ziemi i wtedy już nie moglibyśmy zrobić niczego wbrew jego rozkazom. Ryzykowalibyśmy życie milionów ludzi.

— Tak, rozumiem… — powiedział Jan.

— Binx bardzo kocha swego jedynego wnuka. Aldez oparł na tym cały swój plan, którego drugą, równoległą częścią było porwanie młodego, pracującego na Księżycu. Ta część planu nie powiodła się. Ale wiadomo, że na Księżycu istnieje druga grupa ludzi Aldeza. Możliwe, że na podstawie materiałów zdobytych przez was w Arthemis, uda się ich ująć.

— Zastanawiam się wciąż, jak to się stało, że nie wiedząc nic o planach Kosmopolu, zmyśliłem coś tak bliskiego prawdy… — powiedział Jan w zamyśleniu.

— To jeszcze jeden dowód, że komputer, który pana wybrał, nie omylił się — powiedział major wstając. — Optymalny wariant planu był tylko jeden!

— Ale ja nie jestem przecież komputerem! — stwierdził Jan skromnie.

Загрузка...