ROBERT JORDAN BRANDON SANDERSON
POMRUKI BURZY

Dla Marii Simons i Alana Romanczuka,

bez których ta książka by nie powstała.

Kruki i wrony. Szczury. Mgły i chmury. Insekty i zgnilizna. Niesamowite wydarzenia i osobliwe zbiegi okoliczności. Zwykły świat oglądany w krzywym zwierciadle, zupełnie obcy. Cuda!

Umarli przechadzają się po ziemi i są tacy, którzy ich widzą. Inni są ślepi, lecz coraz więcej ludzi zaczyna bać się nocy.

Tak mijają nam dni. Spływają na nas z martwego nieba i miażdżą swoim gniewem, póki jak jeden mąż nie błagamy: „Niech się wreszcie zacznie!”

Dziennik Nieznanego Uczonego,

wpis pod nagłówkiem „Święto Frei”,

rok 1000 NE


Загрузка...