112. TOREBKA MATKI

— Powinnam się domyślić, że on nie żyje, jak tylko weszłam — mówiła Angela znowu opierając się na miotle — bo jego wiklinowy fotel nie wydawał żadnego dźwięku. Zawsze skrzypiał i trzeszczał, kiedy ojciec w nim siedział, nawet jeśli spał.

Angela uznała jednak, że ojciec śpi, i poszła ubierać choinkę.

Newt i Frank wrócili z wodołazem i poszli do kuchni, poszukać jakiegoś jedzenia dla psa. Znaleźli tam kałuże pozostawiane przez ojca.

Newt wziął szmatę i wytarł wodę z podłogi. Mokrą szmatę rzucił na blat jednego ze stołów.

Tak się złożyło, że szmata upadła na patelnię z lodem-9.

Frank myślał, że na patelni jest jakiś krem do tortu, i podsunął ją pod nos bratu, żeby mu pokazać, co narobił, rzucając szmatę.

Newt oderwał szmatę od powierzchni lodu i stwierdził, że ścierka nabrała dziwnych, metalicznych, wężowych właściwości, jakby była spleciona z cieniutkich złotych drucików.

— Wspomniałem o złotych drucikach — wyjaśnił Newton w sypialni “Papy” — ponieważ ta ścierka przypominała w dotyku torebkę mamy.

Angela ze wzruszeniem dodała, że Newt jako dziecko, przechowywał wśród swoich skarbów torebkę matki. Domyśliłem się, że była to mała torebka wieczorowa.

— Była jakaś dziwna w dotyku, nie przypominała żadnej znanej mi rzeczy — mówił Newt, przywołując w pamięci dawne przywiązanie do matczynej torebki. — Ciekawe, co się z nią stało.

— Ciekawe, co się stało z całą masą innych rzeczy — powiedziała Angela. Jej pytanie zawisło w pustce, żałosne i bezradne.

W każdym razie historia ścierki, która przypominała w dotyku torebkę, skończyła się tak, że Newt pokazał ją psu, a pies ją polizał. I natychmiast zesztywniał.

Newt pobiegł powiedzieć o tym ojcu i stwierdził, że ojciec również jest sztywny.

Загрузка...