Posłowie

Jak sądzę, dla nikogo nie jest tajemnicą, że Kościotrzep to opowieść całkowicie zmyślona, aczkolwiek jak w każdej z moich poprzednich książek umieściłam tu wiele prawdziwych szczegółów dotyczących opisywanego regionu. Przyznaję jednak również, że potraktowałam z dużym przymrużeniem oka oficjalną historię, geografię, a także znaną w tamtych czasach technikę.

Uczyniłam to z bardzo samolubnego powodu: potrzebowałam tętniącego życiem, bardzo ludnego miasta, jakim Seattle nie było w roku 1863. Dlatego — co zostało szczegółowo wyłuszczone na początku — zdecydowałam się przyspieszyć wybuch gorączki złota w Klondike, i to o kilka dekad, dzięki czemu mogłam znacząco rozbudować miasto. To pozwoliło mi zwiększyć także populację zgnilasów ze skromnych pięciu do czterdziestu tysięcy, co dla tej opowieści wydawało mi się właściwsze.

Jak zapewne zauważyli ludzie mieszkający dzisiaj w tym stanie, pominęłam też kilka ważnych punktów zwrotnych w historii Seattle, takich jak pożar z roku 1889, który niemal doszczętnie zniszczył miasto, i odbudowę Denny Hill w 1897. Ponieważ oba te wydarzenia miały miejsce po czasach opisywanych w powieści (jej akcja rozgrywa się około roku 1880), posługiwałam się pierwotnymi planami zabudowy okolic Pioneer Square i jego okolic.

Gwoli wyjaśnienia dodam, że opierałam się na mapie Sanborna z roku 1884, aby trzymać się dokładnie topografii tego terenu, niemniej przyznaję, że tu i ówdzie poczyniłam kilka znaczących odstępstw.

Ergo, założenie, że ludność miasta będzie o wiele liczniejsza, musiało skutkować stworzeniem wizji znacznie bardziej rozbudowanego centrum, które powstało już w latach sześćdziesiątych XIX wieku, zanim jeszcze zbudowano mur.

Takie założenie przyjęłam i trzymałam się go do końca.

Dlatego proszę nie przysyłać mi maili z wyjaśnieniami, że budowę dworca przy King Street rozpoczęto w roku 1904 albo że do stawiania Wieży Smitha przystąpiono w roku 1909, a Commercial Street nosiła podówczas nazwę Pierwszej Alei. Znam te fakty, odstępstwo zaś od nich było całkowicie zamierzone.

W każdym razie dziękuję Wam za przeczytanie tej książki i dziękuję za zawieszenie niewiary na te kilkaset stron. Zdaję sobie też sprawę, że historia ta jest nieźle zakręcona, ale powiedzcie szczerze, czy nie taki właśnie powinien być rasowy steampunk?

Загрузка...