Rozdział 37

Śmierć Pasca oznaczała, że królowa musi wyznaczyć nowego szpiega, który pojedzie ze mną do LA. Była niezbyt pewna siebie, słysząc wciąż krzyki Cela. Naciskałam, dopóki nie zgodziłyśmy się na strażnika, który nie był jej ulubieńcem. Nicca boi się mojej ciotki, więc będzie jej donosił. Z drugiej jednak strony, pomógł nam po tym, jak kolce próbowały wypić ze mnie krew. Doyle mu ufa, a ja ufam Doyle’owi. Królowa twierdzi, że Nicca nie jest nadzwyczajnym kochankiem, ale ciało ma całkiem całkiem. Jego ojciec był krwawym motylem. Matka – damą dworu, pełnej krwi sidhe. Królowa kazała mu zdjąć koszulę, żeby pokazać mi ogromne znamię w kształcie skrzydeł motyla na jego plecach. Genetyka próbowała obdarzyć go skrzydłami, chociaż był ludzkiego wzrostu. Żaden tatuażysta nie stworzyłby czegoś tak pięknego. Królowa kazałaby mu się rozebrać do naga, żebym zobaczyła, dokąd sięga ten wzór, gdybym nie powiedziała, że wolę mieć niespodziankę. Nicca sprawiał wrażenie wystraszonego. Patrzył na Andais tak, jak wróbel ze złamanym skrzydłem patrzy na zbliżającego się węża. Zabrałam go od niej tak szybko, jak tylko mogłam. Doyle zapewnia mnie, że Nicca jest w porządku, jeśli w pobliżu nie ma królowej. Chciałabym wiedzieć, co mu zrobiła, że tak się jej boi. A może lepiej nie wiedzieć? Im starsza jestem, tym częściej myślę, że niewiedza czasami jest błogosławieństwem.

Polecieliśmy do Los Angeles, gdy tylko stało się to możliwe. Musieliśmy poprosić policję o pomoc w utrzymaniu dziennikarzy na dystans. Zdjęcia Mroza, Kitta i mnie znalazły się chyba we wszystkich szmatławcach świata. Podobno europejskie szmatławce opublikowały te zdjęcia w pełnej krasie. Wszyscy zadawali to samo pytanie: który z nich dwóch – Mróz czy Kitto jest moim nowym narzeczonym? Niezmiennie odpowiadałam: „żaden”. W końcu jakiś mądry dziennikarz zapytał, czy jestem za poliandrią. Pokazałam na pięknych mężczyzn wokół siebie i spytałam: – A ty byś nie był? – Dziennikarze łyknęli to. Postanowili przyłączyć się do tej gry. Księżniczka Meredith szuka nie męża, a mężów.

Jeremy wyszedł po nas na lotnisko wraz z Utherem. Uther oczyścił nam drogę. Kiedy ma się trzynaście stóp wzrostu, mięśnie i potężne kły na twarzy, nawet dziennikarze się odsuwają. Jeremy przyznał, że księżniczka pracowała dla Agencji Detektywistycznej Greya. Rozmawialiśmy wcześniej przez telefon, ponieważ Jeremy myślał, że nie wrócę do pracy. Ale lepiej czułam jako detektyw niż jako księżniczka. Poza tym miałam teraz wiele gęb do wyżywienia. Ringo wyszedł ze szpitala i prawie już wyzdrowiał po ataku ogra na vana. Roane wrócił z oceanu. Da mi muszelkę, białą, błyszczącą muszelkę. Uroczy prezent, który znaczy dla mnie więcej niż klejnot, bo znaczy dużo dla Roane’a. Sam postanowił, że nie będziemy już kochankami, nie musiałam go o to prosić, chociaż powiedziałam mu, że jeśli po tamtej nocy został porażony elfem, to jest mile widziany. Jego nowa focza skóra ochroniła go chyba jednak przed tą chorobą. Cieszę się z tego, bo prawdę mówiąc, nie narzekam na brak mężczyzn.

Mam zawsze przy sobie co najmniej jednego strażnika. Doyle woli, gdy jest ich dwóch. Strzegą mnie dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, więc muszą się zmieniać. Dzięki temu nikt nie jest pewien, kto będzie kiedy na służbie. Wszystkim tym zarządza Doyle. Kiedy mnie nie ochraniają, próbują jakoś znaleźć się w świecie, do którego ich sprowadziłam, Rhys oczywiście chciał zostać prawdziwym detektywem. Jeremy nie miał nic przeciwko temu, żeby pełnej krwi wojownik sidhe zaczął u niego pracować. Jak tylko się to rozniosło, każda sława w okolicy nagle zapragnęła mieć ochroniarza sidhe. Interes szedł tak dobrze i przez większość czasu był tak dziecinnie łatwy – wystarczyło stać i rozglądać się, o prawdziwym niebezpieczeństwie raczej nie było mowy – że przyłączyli się do niego Galen i Nicca, Doyle twierdzi, że nie będzie ochraniać nikogo oprócz mnie. To samo mówi Mróz. Kitto po prostu chce być koło mnie i spędzałby większość czasu pod moim biurkiem, gdybym mu na to pozwoliła. Nie czuje się tu zbyt dobrze. Biedny goblin przedtem nawet nie widział samochodu ani telewizora – a teraz spędza czas w drapaczu chmur w jednym z najnowocześniejszych miast świata. Jeśli się nie przystosuje, będę musiała wysłać go z powrotem do Kuraga, co będzie oznaczało, że król goblinów przyśle zastępstwo. Mogę się założyć, że następny goblin nie będzie taki miły.

Cokolwiek krwawe motyle zrobiły Galenowi, to było coś więcej niż zwykła rana, bo nie goi się w pewnych miejscach, tak jak powinna. Wezwaliśmy lekarza i najlepszego specjalistę od magii, żeby rzucili na to okiem. Obaj rozłożyli bezradnie ręce. Jeśli nauka i magia nas ostatecznie zawiodą, będę musiała porozmawiać z królową Niceven i dowiedzieć się, co, do cholery, mu zrobiła. Myślę, że Galen właśnie dlatego chce ochraniać innych, że nie może wytrzymać tego, że jest przy mnie, a wciąż nie ze mną. Ja zresztą też nie mogę tego wytrzymać. Tyle lat oczekiwania i wciąż musimy czekać.

Agencja Detektywistyczna Greya stała się tak lukratywnym interesem, że Jeremy chce zatrudnić więcej osób i przenieść się do większego biura. Na początku dochodziło do konfliktów między nim i strażnikami, bo oni są Unseelie, a Jeremy wciąż żywi do Unseelie urazę. Galen i Rhys wzięli go jednak pewnego wieczoru na drinka. Nie wiem, co sobie powiedzieli, ale następnego dnia napięcie opadło. Męskie więzi w rozkwicie.

Frances Norton, wdowa po Alistairze Nortonie, oraz Naomi Phelps, jego była kochanka, mają się dobrze. Zamieszkały razem i gdyby były parą heteroseksualną, powiedziałabym, że można spodziewać się zaproszenia na ślub. Wydają się szczęśliwe i żadna z nich nie opłakuje Alistaira. Policja namierzyła kilku wyznawców sidhe. Dwóch z nich zginęło w tajemniczych okolicznościach, zanim policja zdołała ich zatrzymać. Nie mam zbyt wiele nadziei, że któregoś z nich da się złapać. Królowa i ludzie Cela zwykle sprzątają po sobie. Królowa zapewniła mnie, że z jej prywatnego składu zniknęła tylko jedna buteleczka Łez Branwyna, więc nie ma niebezpieczeństwa dla ludzi. Dała mi na to słowo, a żadna sidhe nie kłamie, nawet Andais. Nie ma nic gorszego dla sidhe niż otwarte kłamstwo. Nikt już z tobą nie ubije żadnego interesu, jeśli to zrobisz. Nikt z tobą nie będzie spał, a już na pewno nie weźmie ślubu. Andais jest teraz na grząskim gruncie – nie ryzykowałaby. Mówi się o rewolucji i wiem, że stoją za tym ludzie Cela. Chociaż niektórzy sugerują, że to sprawka Barinthusa, który chce mnie zrobić królową bez względu na to, czy urodzę dziecko, czy nie. Kazałam mu obiecać, że niczego takiego nie zrobi, ale on wciąż nie chce przyjechać do LA, mówiąc, że potrzebujemy przynajmniej jednego silnego przyjaciela na dworze. Pewnie ma rację, ale ciekawa jestem, co knuje.

Doyle dzieli ze mną łoże, ale nie ciało. To znaczy, że sypiamy razem, ale nie uprawiamy seksu. Twierdzi, że oczekiwanie sprawi, że nabierze to wartości. Nie wiem, co planuje, ale kiedy patrzę w jego ciemne oczy, wiem, że coś się za tym kryje. Kiedy go o to pytam, mówi: – Chcę, żebyś była bezpieczna i została królową. – Nie wierzę mu. To znaczy, wierzę, że chce, żebym była bezpieczna i żebym rządziła po Andais, ale jest w tym coś jeszcze. Kiedy go przyciskam, uśmiecha się i kręci głową. Teraz już wiem, że kiedy Ciemność Królowej ma jakąś tajemnicę, to nie da się jej z niego wyciągnąć, dopóki sam nie będzie gotowy jej wyjawić. Tak długo jak nie będziemy w pełni razem, tak długo jak nie będę wiedziała, o czym myśli, wciąż będzie Ciemnością Królowej, a nie moją. I to nie brak seksu, ale te ciągłe tajemnice sprawiają, że nie jest naprawdę mój. Jeśli nie mogę mieć jego ciała i serca, jak mam mu ufać? Odpowiedź jest prosta – nie mogę.

Wróciłam do Los Angeles i pracuję jako detektyw, ale pod własnym nazwiskiem. Mam dostęp do kochanków sidhe i mogę wrócić do Krainy Faerie, kiedy tylko zechcę. Mam wszystko, czego chciałam, ale wciąż czuję napięcie. Bo brakuje jeszcze kropki nad i. Cel wciąż żyje, a jego sprzymierzeńcy boją się, że ich zniszczę, kiedy obejmę tron. Rewolucje wybuchały już z bardziej błahych powodów. Dziennikarze wciąż depczą mi po piętach. Gonią za seksem i romansami – gdyby tylko wiedzieli, co naprawdę się za nimi kryje… Griffin nie został znaleziony. Może nie żyje i nikt mi nie powiedział. Choć znając moją ciotkę, myślę, że przysłałaby mi kilka części jego ciała. Powinnam być szczęśliwa i jestem, ale brakuje mi spokoju. Czuję, że to cisza przed burzą, a będzie to niezła burza. Chcę ją przeżyć w łódeczce zrobionej z ciał moich strażników i z każdą pieszczotą, każdym spojrzeniem coraz bardziej zależy mi na tym, żeby żadnego z nich nie stracić. Straciłam w życiu wystarczająco ludzi. Chciałabym spróbować choć raz nikogo nie stracić. Straciłam wiarę razem z rodziną, ale teraz zrobiłam ołtarzyk w pokoju i znów się modlę. Modlę się bardzo żarliwie, choć wiem, że nie zawsze dostaje się na swoją modlitwę taką odpowiedź, jakiej by się chciało. Nie chcę tronu, jeśli musiałabym do niego dojść po trupach swoich przyjaciół i kochanków. Nie chcę niczego aż tak bardzo – nigdy nie chciałam. Zawsze uważałam, że miłość jest ważniejsza niż władza, ale czasami, żeby kochać, trzeba mieć władzę, bo tylko ona zapewnia bezpieczeństwo. Modlę się o bezpieczeństwo dla tych, których kocham. Może tak naprawdę modlę się o władzę, wystarczającą, żeby ich chronić. Niech i tak będzie. Cokolwiek, co ich ochroni, nawet jeśli musiałbym zostać królową. Nie mogę nią być, kiedy Cel żyje, bez względu na to, co sądzi o tym moja ciotka. Modlę się o bezpieczeństwo tych, na których mi zależy, a tak naprawdę proszę o władzę, tron i śmierć mojego kuzyna. Bo te trzy rzeczy muszą się wydarzyć, żebyśmy byli bezpieczni. Mówią, żeby uważać na to, czego się pragnie. Cóż, jeszcze ostrożniejszym trzeba być z modlitwą. Upewnij się na sto procent, że właśnie tego pragniesz. Nigdy nie wiadomo, kiedy Bóg może ci dać dokładnie to, o co prosiłeś.

Загрузка...