Periodyk publikowany na Równinach, znany z relacjonowania morderstw (w miarę możliwości strasznych), procesów, ucieczek z więzień oraz tego świata, który zwykle otoczony jest kredowym konturem. Bardzo popularny.
Pomysł, z którego Moist byt bardzo dumny. Mieszkańcy Ankh-Morpork mieli do pisania listów podejście bardzo prostolinijne, sprowadzające się do tezy: jeśli ja wiem, o co mi chodzi, to inni też powinni wiedzieć. W rezultacie do urzędu pocztowego trafiały listy zaadresowane „Muj brat John, szy moście” albo „P. Smith czy jak tam, Siorsty Dolly”. Bystre i odrobinę niepokojące intelekty, zatrudnione w Biurze Nieczytelnych Adresów, lubiły takie wyzwania, a w czasie przerwy śniadaniowej rozgrywały partie szachów w pamięci.
Krasnoludom nie przyszło do głowy, by je policzyć i sprawdzić, czy żaden nie został. Nie zrobiłoby to żadnej różnicy, ale później król by tak na nich nie krzyczał.
Rozważanie implikacji i interwencja z odpowiednim wyjaśnieniem: 12,98$.
Zapewne wybuchnęliby też śmiechem, gdyby ktoś powiedział „po suszy jest sucho”. W ogóle często wybuchali śmiechem.
Na szczęście tak jest rzeczywiście.
„Marnowanie czasu straży” to wykroczenie popełniane przez obywateli, którzy znaleźli takie sposoby marnowania wyżej wspomnianego czasu, jakich sama straż jeszcze nie odkryła.
Dziwną cechą tego, z czym prawnicy mają zabawę, jest to, że nikt inny nie uważa tego za żart.
Kto był pilnowany i przed kim, nie było w tym momencie ani pewne, ani istotne. Ważne, że proces pilnowania trwał.
Jako członek Pradawnego i Szacownego Obrządku Sprzedawców Warzyw, pan Parker był honorowo zobowiązany, by nigdy nie wstawiać znaków przestankowych w należne im miejsca.
Właściwie jedyny realny koszt to herbata i ciasteczka w połowie posiedzenia, które w Żelaznej Dziewicy pojawiały się rzadko.
1 pionowo: Wstrząśnięty dusiciel prowadzi ostrzał (8 liter). Lord Vetinari tylko się uśmiechał szyderczo.
Koszt całkowity, obejmujący stracony czas i wypłatę należności: 253,16 AM$.