Gdy spojrzymy na Księżyc przez teleskop, mamy w pierwszej chwili wrażenie chaotycznego nagromadzenia pierścieniowych gór-kraterów, dziwacznych fałdów powierzchni, szczelin i grzbietów ciągnących się bezładnymi odnogami w różne strony. Słowem w rozmieszczeniu tych wszystkich obiektów nie widać na pierwszy rzut oka żadnego ładu ni prawidłowości.
Wszelako na Księżycu istnieją też utwory regularne. Niektóre z nich znano już dawniej, inne odkryto ostatnio. Nawet najbardziej na Księżycu rozpowszechnione twory-kratery i góry pierścieniowe — mają regularne, niemal koliste kształty.
Następnym przykładem może być tzw. „Prosta Ściana”, którą można zobaczyć przez amatorski teleskop średniej wielkości. „Ściana” stanowi gigantyczny łagodny stopień o długości ponad 100 km i wysokości około 300 m. Leży ona w pobliżu środka tarczy Księżyca, toteż widać ją niemal w planie.
„Dolina Alpejska” także jest znana od dawna. Jakby olbrzymi nóż przeciął w poprzek masyw Alp Księżycowych. Długość tego „cięcia” wynosi 130 km, a największa szerokość nie sięga nawet 10 km. Wzdłuż dna doliny ciągnie się kręta szczelina, bardzo podobna do koryta wyschniętej rzeki.
Na Księżycu są również „kopuły”. To wybrzuszenia skorupy — wypukłości okrągłe, owalne lub mniej regularne. Mają wysokość setek metrów, a średnicą kilkukilometrową. Niektóre mają pośrodku niewielki kraterek. Jak celnie to określił czeski astronom J. Sadil, przypominają one nie pęknięte pęcherze na powierzchni wrzącej kaszy. Z grupy takich „pęcherzy” składa się jedyny w swoim rodzaju twór, w którym wał kopuł otacza prostokątny niemal „dziedziniec”.
Po sfotografowaniu po raz pierwszy przez radziecką stację kosmiczną „Łuna 3” odwrotnej strony Księżyca i późniejszym uzupełnieniu naszych wiadomości przez inne stacje radzieckie i amerykańskie astronomowie uzyskali nowy, niezmiernie interesujący materiał do badań. Nasunęła się możliwość zbadania peryferyjnych okolic widocznej półkuli Księżyca. Przy obserwacji z Ziemi bowiem perspektywa silnie zniekształca szczegóły tych okolic. Na przykład grzbiety otaczające Morze Wschodnie wydają się wydłużone, w istocie jednak są to pierścieniowe, koncentryczne łańcuchy górskie.
W niektórych formach prawidłowość występuje tak dobitnie, że się da wyrazić matematycznie.
Okazało się np., że w niektórych łańcuszkach kraterów księżycowych przy przechodzeniu od jednego krateru do sąsiedniego powierzchnia krateru zmniejsza się mniej więcej dwukrotnie. Odstępy między środkami kraterów też się zmieniają regularnie, przy czym środki te leżą na łuku okręgu lub na bardzo zbliżonej do niego krzywej. Czasem powierzchnia kraterów maleje nie dwukrotnie, lecz czterokrotnie. Są łańcuszki całkowicie lub częściowo złożone z równych pod względem powierzchni kraterów, ale wtedy i odległości między ich środkami są równe. Jeden z takich łańcuszków leży jak naszyjnik na dnie ogromnego „cyrku” Clavius w południowej części tarczy Księżyca. Inny, złożony z regularnie rozmieszczonych i równych wielkością kraterów, znajduje się na północ od Zatoki Tęcz.
Na Księżycu są też kratery o dwóch wałach. Stosunek powierzchni ograniczonych wewnętrznym i zewnętrznym wałem wynosi 1:2 albo 1:4. Przykładem może być niewielki bezimienny krater w rejonie Oceanu Burz.
Jakie przyczyny zrodziły prawidłowości struktury powierzchni Księżyca? Na pewno procesy „wulkaniczne”, uskoki, pęknięcia skorupy i uderzenia meteorytów oraz większych ciał niebieskich. Istnieją rozmaite hipotezy dotyczące ukształtowania rzeźby powierzchni Księżyca. Nie należy jednak powstania regularnych obiektów przypisywać działalności jakichś istot żywych. Przecież i na naszej Ziemi bardzo dużo jest regularnych, nawet geometrycznie prawidłowych form naturalnych.
Zdjęcia fotograficzne powierzchni Księżyca, przekazane przez radziecką stację naukową „Łuna 9”, obiegły cały świat. Ciekawe jest, że pomiędzy seansami łączności z 4 i 5 lutego 1966 stacja przypadkowo przesunęła się w kierunku poziomym o 5–6 cm. W związku z tym przy jednoczesnym oglądaniu tych samych obiektów, uchwyconych w różnych czasach, powstaje obraz stereoskopowy.
Zdjęcia sprowadzono do jednej skali i odwrócono tak, aby horyzont Księżyca pokrywał się z horyzontem naszego widzenia. Przy nałożeniu zdjęć całe pole widzenia daje niezły obraz stereoskopowy.
Mając przed sobą obraz przestrzenny można w tym fragmencie krajobrazu księżycowego dostrzec ciekawe rzeczy. Opis najlepiej oprzeć na załączonym schemacie, gdzie głazy opatrzono numerami.
Wrażenie uzyskuje się takie, jakby się stało na pagórku, za którym znajduje się parów, a dalej jeszcze jeden pagórek i znowu parów. Po lewej strome oba zagłębienia się schodzą tworząc większe zapadlisko o łagodnych zboczach.
Okazuje się, że kamienie l, 2, 3 i 4 leżą na jednej prostej w takim sensie, w jakim mówimy o liniowym rozstawieniu słupów telegraficznych w nierównym terenie. Kamienie te mają wielkie płaskie powierzchnie jednakowo zwrócone ku Słońcu. Na pierwszym od góry znajduje się twór o kształcie lejka obramowanego nieregularnymi płatkami. Odnosi się wrażenie, jak gdyby kamień był pusty, a lejek — otworem w jego pokrywie. Uwzględniając rozmieszczenie przestrzenne obiektów i naturalne zmniejszenie odstępów zgodni.? z prawami perspektywy, można twierdzić, że odległości między kamieniami l, 2, 3, 4 są jednakowe! Ponadto same kamienie mają jednakowe wymiary (jeśli uwzględnimy, że drugi z nich leży na zboczu parowu). W pobliżu nie ma żadnego wzniesienia, z którego kamienie mogłyby się stoczyć i przypadkowo rozsypać w ten sposób.
Kamienie 5-11 także rozmieszczone są wzdłuż linii prostej, równoległej do pierwszej, a kamienie 2, 7, 12 i 13 leżą na prostej przecinającej te równoległe pod kątem 60°. W jednej linii ułożone są również kamienie l, 15, 16. Wreszcie jeszcze jeden interesujący szczegół: kamienie l, 14 i 15 tworzą trójkąt równoboczny.
Obiekty widoczne na tym fragmencie krajobrazu rozmieszczone są więc według określonych zasad geometrycznych. Linie proste i kąty utrzymane są niezależnie od złożonej rzeźby terenu, jak gdyby zrobił to ktoś posługując się triangulacją.
Zdjęcie zrobione 21 listopada 1986 z wysokości 48 km naci powierzchnią naszego naturalnego satelity i przekazane na Ziemie przez aparaturę amerykańskiej stacji „Lunar Orbiter 2” przedstawia równinną okolicę w rejonie Morza Pokoju na północny wschód od środka tarczy Księżyca. Na zdjęciu widoczne są znane koła kraterów. Ale poszczególne partie zdjęcia przecinają ostro zakończone cienie. Największy z nich mógłby rzucić na grunt wysoki, monumentalny obelisk. Mniejsze (wszystkich razem jest osiem) rzucają obiekty regularnego stożkowatego kształtu zbliżone wymiarami do wielkiej choinki. Obiekty te zdumiewają tym bardziej, że rozmieszczone są na stosunkowo niewielkiej powierzchni 163 m x 225 m.
Nie będziemy odgadywać pochodzenia ośmiu ostro zakończonych iglic, jakkolwiek zainteresowali się nimi nawet archeolodzy. Dokonali jedynie geometrycznej analizy rozmieszczenia niezwykłych obiektów. Przebieg analizy ilustrują schematy l-10.
1. Ogólny plan rozmieszczenia obiektów, które ponumerowano od l do 8.
2. Iglice l, 4, 7 wyznaczają trójkąt prostokątny, a iglice 3, 8 — ostrokątny o jednym kącie 45°.
3. Obiekty 2, l, 7 wyznaczają trójkąt prostokątny; obiekty 1,2,5 — równoboczny.
4. Trójkąt równoramienny wyznaczają wierzchołki 1,6,2. Symetralna przeprowadzona z wierzchołka 6 przechodzi przez środek obiektu 5.
5. Korzystając z kąta prostego wyznaczonego przez iglic 7, 1, 2 zbudowano kwadrat o boku równym odległości między 1 i 2.
6. Wielki kwadrat podzielono na 16 małych.
7. Korzystając z punktów podziału na bokach wielkiego kwadratu, podzielono całą jego powierzchnię na serię trójkątów prostokątnych o stosunku przyprostokątnych 1:2. Pośrodku powstał trójkąt egipski o stosunku boków 3:4:5.
8. Ten sam obszar rozplanowany według staroegipskiego systemu „abaku”, tzn. stołu podzielonego na 49 kwadratów.
Ciekawe jest to, że plan rozmieszczenia obiektów księżycowych 4, 5, 6 pokrywa się z planem rozmieszczenia piramid egipskich, zbudowanych przez faraonów Cheopsa, Chafre i Menkaure w Gizie — przedmieściu Kairu. Środki tych iglic w systemie „abaku” rozmieszczone są (z dokładnością zwierciadlanego odbicia) tak samo jak wierzchołki trzech olbrzymich budowli egipskich. Na dwóch ostatnich schematach widzimy jednakowe trójkąty egipskie, choć jeden (9) wyraża prawo piramid, a drugi (10) wzajemne położenie iglic na Księżycu. Przypadkowa zbieżność? Być może… Ale czy nie za dużo przypadków?
Według artykułów M. Szemiakina, S. Iwanowa i A. Briuchonienki oraz A. Abramowa z czasopisma „Tiechnika mołodioży” 1969, nr 5
Przełożył i opracował Bolesław Baranowski.