Andrzej Czechowski NAJDALSZA PODRÓŻ PREZYDENTA

Dobiegła końca wizyta delegacji rządowej Altairu na naszej planecie. Przez z górą półtora roku nasi goście prowadzili rozmowy na najwyższych szczeblach drabiny dyplomatycznej, odwiedzając wszystkie kraje na wszystkich kontynentach. Rzeczowa atmosfera tych rozmów i widoczna dbałość gości o interesy obu stron zyskała im powszechne uznanie. Z pełnym zaufaniem przyjmowano twierdzenia członków delegacji o wielkiej wadze, jaką Altair przywiązuje do rozwoju przyjaznych stosunków z Ziemią.

„Jest to nowa era nie tylko dla was” — powiedział przywódca delegacji Altairu w odpowiedzi na powitalne przemówienie prezydenta, który mówił o „początku nowej epoki” — „Galaktyka patrzy z radością, jak Ziemia porzuca dawne odosobnienie i zwraca się twarzą ku gwiazdom”. Doświadczeni dyplomaci przyjęliby to oświadczenie jako co najwyżej dowód kurtuazji, ale uwaga, jaką goście poświęcili sprawom procedury i protokołu, przekonała wszystkich ostatecznie, że przybysze mają poważne zamiary.

Może właśnie dlatego goście rozpoczęli swoją wizytę od spektakularnego gestu[3]. Także i później nie pominęli żadnej okazji ku temu. W związku z uroczystością złożenia wieńców na miejscu katastrofy statku, znanego także jako „tunguskie dziwo”, jeden z przybyszów powiedział sentencjonalnie: — „Wieniec złożony przez dyplomatę jest trwalszy niż jego uśmiech”.

Oczywiście, podpisy są jeszcze trwalsze, a tych nie brakowało. Zebrane dokumenty zawartych porozumień i układów dorównują swą objętością Encyklopedii Brytyjskiej. Dzięki nim nie ma już na kuli ziemskiej krajów, które by nie miały wspólnych przyjaciół. Przybysze okazali wiele taktu, gdy zamiast o jednostronnej pomocy, mówili o „wzajemnych korzyściach” i „wymianie naukowej”, chociaż dystans, dzielący ich cywilizację od naszej ocenia się na siedemset lat. „Jest to przykład godny naśladowania dla naszych uczonych” — powiedział senator Dullbright. — „Oni wciąż jeszcze uważają, że parę lat studiów daje im prawo nas pouczać”.

Wydaje się, że nasi uczeni, których na początku wizyty ogarnęło coś w rodzaju euforii, ostatecznie w jej toku się rozczarowali. Znany fizyk brytyjski, sir Basil Thornope, skarżył się w liście do „Naturę”, że podczas trzydniowych rozmów przybysze tłumaczyli mu zasady dynamiki Newtona. Goście nie znaleźli czasu dla odwiedzin MIT ani Caltechu, natomiast przez dwa dni delegacja w pełnym składzie podziwiała wodospad Niagara. „Przypuszczam, że oni po prostu nas nie rozumieją” — powiedział w imieniu fizyków sir Basil Thornope.

Więcej zainteresowania przybysze okazywali wiedzy astronomicznej. Podczas wizyty na Mount Palomar prosili gospodarzy obserwatorium o skierowanie teleskopu na Altair, po czym kolejno oglądali swoją rodzinną gwiazdę; wyjaśniono, że międzygwiezdny protokół dyplomatyczny przewiduje taką ceremonię. W związku z tym mniej światłe państwa, oczekujące wizyty, zaczęły w pośpiechu budować obserwatoria, a cena używanych teleskopów gwałtownie wzrosła. Szejk Kuwejtu rozkazał nawet pozłocić nowo nabyty refraktor.

Do curiosów wypada zaliczyć fakt, że przybysze zwracali się z pytaniami do dziennikarzy uczestniczących w konferencjach prasowych. „Technologia zmienia się z dnia na dzień” — oświadczył jeden z członków delegacji — „nas interesuje to, co trwałe”. Podobno chodziło mu o Człowieka. Może dlatego ludność odwiedzanych krajów tak gorąco podejmowała przybyszów. Jedynie studenci paryskiej Sorbony zorganizowali hałaśliwą demonstrację pod niezupełnie rozsądnym hasłem: „Ziemia tylko dla ssaków”.

Z podsumowaniem rezultatów wizyty gości z Altairu należy jeszcze poczekać. Uważa się raczej za dobry znak, że przybysze skłaniali się w kierunku umów długoterminowych. W kołach gospodarczych podkreśla się wagę kooperacji z Altairem jako czynnika łączącego wszystkie kraje naszego globu. Niestety, nie można także pominąć skutków wstrząsu, jaki przeżyli przedstawiciele Ziemi, gdy podczas pożegnania przybyszów na polu startowym przewodniczący delegacji oświadczył, że Altair oczekiwać będzie rewizyty z Ziemi w ciągu najbliższych trzech lat. „Będzie ona miała decydujące znaczenie dla wzajemnych stosunków” — powiedział on. Jak wiadomo, Altair jest odległy od Słońca o szesnaście lat świetlnych.

„Przyjęliśmy ich jak najlepiej”, miał w związku z tym powiedzieć pewien mąż stanu. — „Kto mógł przypuścić, że na pożegnanie zrobią nam takie świństwo?”

Загрузка...