8

Na lunch Hal udał się do baru typu Orange Julius na Ulicy Ósmej. Firmę tę polecał Międzynarodowy Przewodnik Żarłoka Po Niedrogich Jadłodajniach Na Ziemi. Hal był zachwycony grzanką z chili. Zjadł do końca i wyszedł na południowo-wschodni róg Szóstej Avenue i Ulicy ósmej.

Przed sklepem firmy Nathan stał człowiek z flagą amerykańską. Wokół człowieka gromadził się tłumek. Człowiek był stary i miał czerwoną, poliniowaną twarz. Mówił tak:

— Powiadam wam, że umarli żyją nadal i nawet w tej chwili w najlepsze spacerują po ziemi. I co wy na to, hę?

— Osobiście — odezwał się Hal — muszę przyznać panu rację, ponieważ stoi obok pana w postaci astralnej stara siwa kobieta z uschniętą ręką.

— Boże święty, to na pewno Ethel! Umarła rok temu, proszę pana, a ja od tamtego czasu bezskutecznie próbuję się z nią porozumieć. Co mówi?

— Mówi tak, cytuję: „Herbercie, przestań pleść głupoty i wracaj do mieszkania, bo żeś nastawił na kuchence rondelek, żeby gotować jajka, tylko że bez wody, i za pół godziny cała chałupa pójdzie z dymem”.

— To Ethel, poznaję! — ucieszył się Herbert. — Ethel! Jak możesz się dalej upierać, że plotę bzdury, skoro sama jesteś teraz duchem?

— Ona odpowiada — tłumaczył Hal — że jak ktoś nie umie nawet ugotować jajek, żeby przy okazji nie spalić całego mieszkania, to taki ktoś gówno się zna na duchach.

— Zawsze mnie obcinała tym swoim cholernym non sequitur — zasmucił się Herbert. — Dziękuję panu za pomoc. — Popędził do domu.

— Czy nie była pani dla niego zanadto surowa? — spytał Hal.

— Nigdy mnie nie słuchał za życia i po śmierci tak samo nie słucha. Na takiego jak on nie ma bata. Przyjemnie się z panem rozmawiało, muszę znikać.

— Dokąd? — zapytał Hal.

— Do Domu Leciwego Ducha, a gdzie? — oddaliła się w sposób niedostrzegalny.

Hal z podziwem pokręcił głową. „Ta Ziemia!” — pomyślał. To jest dopiero ciekawe miejsce. Szkoda, że przeznaczone do kasacji.

Poszedł dalej. A potem pomyślał: „A może wcale nie do kasacji?” Uświadomił sobie, że właściwie to nie wie. I poczuł się z tej racji bardzo szczęśliwy.

Загрузка...