Podpułkownikowi USMC Robertowi W. Lamontowi (w stanie spoczynku), który chciał zobaczyć, jak moi komandosi zdobywają fort; komandorowi USN Christopherowi J. Lagemannowi (w stanie spoczynku), z którego byłby piekielnie dobry admirał, oraz kapitanowi USN Michaelowi A. Durnanowi (w stanie spoczynku), który od tak wielu lat (z lepszym bądź gorszym skutkiem) usiłował trzymać nas wszystkich z dala od kłopotów.
Dla S., jak zawsze.