Rozdział 22

Także część naszych kuzynów, Barastów, mających swoje korzenie w Europie, wybrała się na południe do Gibraltaru z jego słynną skałą — symbolem trwałości i stabilności. Ze swego miejsca neandertalczycy patrzyli na południe, ku nieznanemu lądowi Afryki…


Jock, mogłabym zamienić z tobą słówko?

Siedzący za biurkiem Krieger podniósł głowę. Chyba trochę zbyt paranoicznie wystrzegał się otwartego podziwiania urody Louise. Wiedział, że to przez różnicę pokoleń — w końcu miał o trzydzieści sześć lat więcej niż ona — no, ale był świadkiem, jak jego koledzy z RAND ściągali na siebie kłopoty z powodu rzekomo seksistowskich uwag, więc wolał uważać.

— Ach, Louise — powiedział, wstając zza biurka. Tego odruchu nie zdołał się pozbyć, tak jak innych manier, które wpoili mu rodzice. — Co mogę dla ciebie zrobić?

— Pamiętasz naszą rozmowę o ewentualnym wpływie zaniku pola magnetycznego planety na świadomość?

— Jak mógłbym zapomnieć? Mówiłaś, że ludzka świadomość „uruchomiła się” właśnie podczas takiego procesu.

— Zgadza się. Czterdzieści tysięcy lat temu do „wielkiego skoku” doszło w trakcie zanikania magnetycznego pola Ziemi, co teraz znowu się zaczyna. Na naszym wszechświecie pole powróciło z taką samą polaryzacją, jaką miało wcześniej — tak się dzieje mniej więcej w połowie tego typu zdarzeń — i nie pozostawiło u nas żadnych śladów przebiegunowania. Za to na drugim świecie polaryzacja uległa odwróceniu i została zarejestrowana w ich zapisie geologicznym. Jak mówiłam wcześniej, nieprzypadkowo świadomość hominidów pojawiła się podczas zaniku pola magnetycznego i…

— Wspominałaś też, że tym razem również może to w jakiś sposób wpłynąć na naszą świadomość, a nawet spowodować jej zanik.

— Właśnie. Wtedy wysunęłam taką hipotezę, ponieważ dostrzegłam zbieżność między wystąpieniem wielkiego skoku naprzód i okresem, gdy na Ziemi doszło do zaniku pola magnetycznego. Najwyraźniej musiała istnieć jakaś zależność między polem magnetycznym a świadomością. Od tamtej pory sporo szperałam, próbując ustalić, czy ktoś prowadził badania elektromagnetycznej natury świadomości. I przyznaje, Jock, że teraz martwię się jeszcze bardziej.

— Dlaczego? Neandertalczycy przecież przetrwali jedno przebiegunowanie, to, które zaczęło się na ich świecie ćwierć wieku temu. Nie mieli żadnych problemów. — Jock zdumiał się, kiedy przeczytał wyniki prac prowadzonych przez Coego i Prevota, pokazujące, że w skałach jego własnej Ziemi również znajdują się dowody na to, iż do zaniku pola magnetycznego mogło dojść w ciągu dosłownie tygodni, a nie całych stuleci. — Skoro oni przetrwali to bezproblemowo, dlaczego u nas miałoby być inaczej?

— Nie mam nic przeciwko Barastom — przyznała Louise. Nazywanie ich neandertalczykami podobno stawało się politycznie niepoprawne. — Ale są odrębnym gatunkiem i mają inaczej zbudowane mózgi. Wystarczy przyjrzeć się ich czaszkom, żeby to stwierdzić. Fakt, że oni przeszli to bez szwanku, nie oznacza, że podobnie będzie z nami.

— Och, daj spokój, Louise!

— Mówię serio. Szukałam w sieci informacji na temat zależności między polem elektromagnetycznym a świadomością i natrafiłam na coś bardzo interesującego. Nazywa się to teorią CEMI.

— Jaką teorią? Cieni? — zdziwił się Jock. „Idealna nazwa dla niewydarzonych wymysłów” — dodał w myślach.

— CEMI — sprostowała Louise. — To skrót od Conscious Electromagnetic Information. Opracowało ją niezależnie od siebie dwoje naukowców: John Joe McFadden z University of Surrey oraz Susan Pockett z Nowej Zelandii. — Louise spojrzała za okno, starając się zebrać myśli. — Rzecz w tym, że określono już wszystkie konkretne strefy ludzkiego mózgu. Wiemy, gdzie powstają obrazy wizualne, gdzie rozwiązywane są zadania matematyczne, a nawet — na pewno czytałeś o tym w prasie — gdzie mają swoje źródło uczucia religijne. Nie udało nam się odkryć jedynie dokładnej lokalizacji świadomości w mózgu. Otóż McFadden i Pockett twierdzą, że ją znaleźli. Niedokładnie w samym mózgu, ale w tym, co go otacza i przenika: w polu elektromagnetycznym. Takie pole umożliwia komunikowanie się nawet bardziej oddalonym od siebie neuronom, łącząc wszystkie fragmenty informacji w zintegrowaną całość, w spójny obraz rzeczywistości.

— Bezprzewodowa komunikacja w mózgu? — zdziwił się Jock. Temat zaczynał go intrygować.

— Właśnie. W 1993 roku Karl Popper zasugerował, że świadomość jest przejawem pola siłowego w mózgu, ale sądził, że jest to jakiś nieznany nam rodzaj pola. Uważał, że już byśmy je odkryli, gdyby chodziło o znaną nam energię. Tymczasem McFadden i Pockett twierdzą, że jest to po prostu pole elektromagnetyczne.

— I wykryli jego istnienie?

— Wiadomo, że w samym mózgu oraz wokół niego istnieje aktywność elektromagnetyczna. Właśnie to mierzy badanie EEG. Pamiętaj jednak, że nasi przyjaciele Baraści połączyli elektromagnetyzm z siłą jądrową. Okazuje się, że pola elektromagnetyczne, włączając w to pole Ziemi oraz te, jakie wytwarzają nasze mózgi, są bardziej skomplikowane, niż sądziliśmy.

— I ci badacze, o których wspomniałaś, dowiedli, że takie pola mają związek ze świadomością?

Louise odsunęła włosy z czoła.

— Nie, jeszcze nie. I przyznaję, że w ogóle sam ten pomysł wywołuje wielki sprzeciw w pewnych kręgach. Staruszek Kartezjusz wierzył w dualizm — w to, że ciało i umysł są odrębne — ale jego teorie już dawno wyszły z mody, a niektórzy postrzegają CEMI jako niemile widziany powrót do tamtych poglądów. Jednak biorąc pod uwagę przetwarzanie informacji, teoria CEMI ma sens. McFadden i Pockett twierdzą, że świadomość oraz informacja są tym samym zjawiskiem, postrzeganym w różnych ramach odniesienia i…

— I co?

— Hm… jeśli świadomość jest zjawiskiem elektromagnetycznym, to chyba nie powinno nas dziwić, że po raz pierwszy pojawiła się właśnie podczas zaniku pola geomagnetycznego. W oparciu o niedawne doświadczenia Barastów wiemy już, że taki zanik sam w sobie nie wywołuje problemów ze świadomością… ale pamiętaj, że ja zajmuję się zjawiskami solarnymi. Co prawda moją specjalnością są neutrina, ale interesuję się też całym spektrum problemów związanych z promieniowaniem Słońca. Otóż nasze mózgi, z ich wrażliwym polem elektromagnetycznym, w trakcie zaniku pola magnetycznego Ziemi przez całe lata, a być może nawet dekady, będą podlegać działaniu strumieni promieniowania słonecznego, które w normalnych warunkach do nas nie dociera. Im bardziej w to wnikam, tym częściej myślę, że naprawdę może dojść do jakiejś awarii świadomości.

— Ależ to obłęd — stwierdził Jock. — Świadomość nie może być elektromagnetyczna. W zeszłym roku robiono mi rezonans magnetyczny i zapewniam cię, młoda damo, że podczas całego badania byłem w pełni świadomy.

— To właśnie najczęstszy argument przeciwko tej teorii — przyznała Louise, kiwając głową. — McFadden zajął się tą konkretną kwestią w swoim najnowszym referacie zamieszczonym w „Journal for Consciousness Studies”. Twierdzi, że płyn w komorach mózgowych przyczynia się do wytworzenia swego rodzaju klatki Faradaya, która izoluje mózg od większości zewnętrznych pól elektrycznych. Co do badania metodą rezonansu magnetycznego, McFadden przypomina, że są to statyczne pola elektryczne — zmienia się tylko kierunek poruszających się ładunków — i dlatego nie powodują one skutków fizjologicznych. Magnetyczne pole Ziemi też jest statyczne i dość jednorodne — a raczej było takie do momentu, gdy rozpoczął się proces jego zaniku. Tymczasem w przeciwieństwie do statycznego, zmienne zewnętrzne pole elektromagnetyczne prowadzi do powstania w mózgu zjawiska przewodzenia. Dlatego wpływa na aktywność mózgową. Prawdę mówiąc, są nawet surowe wytyczne dotyczące wielokrotnej magnetycznej stymulacji przezczaszkowej, do których należy się stosować, aby nie doprowadzić do zaburzeń u zdrowych ludzi.

— Ale… ale jeśli świadomość jest elektromagnetyczna, dlaczego nie potrafimy jej wykryć?

— Właśnie że potrafimy. Susan Pockett podaje przykłady rozmaitych badań, które dowodzą, iż elektromagnetyczne pole mózgu zmienia się zawsze w ten sam określony sposób w reakcji na konkretne bodźce. Można zmierzyć zmiany w elektromagnetycznym polu mózgu osoby, która patrzy na coś czerwonego, a nie niebieskiego, albo słyszy środkowe C zamiast wysokiego, i tak dalej. Pockett naprawdę skutecznie odpiera zarzuty pod adresem jej teorii. Na przykład, jeśli ciało modzelowate, czyli pasmo istoty białej łączące prawą i lewą półkulę, zostanie przerwane, można by się spodziewać, że komunikacja między półkulami zaniknie. A tymczasem, poza celowo zaaranżowanymi sytuacjami, pacjenci, u których tak jest, funkcjonują całkiem normalnie. Pomimo braku fizycznego połączenia między półkulami mózgu świadomość tych osób pozostaje zintegrowana właśnie dlatego, że — jak twierdzi Pockett — jest ona wynikiem działania pola elektromagnetycznego obejmującego cały mózg, a nie jakichś reakcji neurochemicznych zachodzących w tym organie.

— Czyli że co? Obie półkule porozumiewają się telepatycznie? Daj spokój!

— Faktem jest, że komunikują się, nawet gdy nie ma między nimi bezpośredniego łącza.

— W takim razie dlaczego nie odbieram twoich myśli, kiedy stoję obok ciebie?

— No tak, po pierwsze pamiętaj, że mózg tkwi w klatce Faradaya, która go osłania. Po drugie, Pockett uważa, że oscylacje związane ze świadomością wahają się w przedziale od jednego do stu herców, przy czym większość osiąga około 40 Hz. Dla takiej wartości długość fali wynosi 8 tysięcy kilometrów, a wiadomo, że idealna antena do odbioru elektromagnetycznego sygnału powinna mieć długość jednej fali. A zatem bez naprawdę gigantycznego odbiornika lub ogromnie czułego sprzętu nie zdołasz nigdy przechwycić nic z mojej świadomości. Bliskość nie ma tu żadnego znaczenia. Oczywiście to, że pole ogranicza się do objętości pojedynczego mózgu, ma sens. Jedną z ważniejszych kwestii związanych ze świadomością jest problem wzajemnego powiązania aktywności różnych fragmentów sieci neuronowej. Spójrz na przykład na tę książkę. — Louise wskazała tom leżący na biurku Jocka. Było to stare studium taktyk stosowanych w wojnie nuklearnej. — Jedna część mózgu rejestruje kolor zielony. Druga odróżnia dany przedmiot od tła. Trzecia wygrzebuje z archiwum pamięci słowo „książka”. Wiemy, że tak właśnie działa nasz mózg, wykonując wiele oddzielnych funkcji. Ale jak wszystkie te kawałki łączą się ze sobą, dając w sumie myśl, że patrzymy na zieloną rzecz zwaną książką? Według CEMI dzieje się to właśnie za sprawą pola elektromagnetycznego.

— To tylko przypuszczenia — stwierdził Jock.

— Fakt, takie potraktowanie problemu jest bardzo nowatorskie, ale to solidna naukowa teoria, która wysuwa możliwe do zweryfikowania założenia. Mówię ci, Jock, dopóki nie zaczęła się cała ta heca z alternatywnymi światami, w zasadzie nie zastanawiałam się nad tym, co składa się na naszą świadomość. Ale to naprawdę fascynująca sfera badań.

— Myślisz, że zanik magnetycznego pola Ziemi zakłóci jej funkcjonowanie?

— Nie twierdzę, że coś na pewno się wydarzy. W końcu masz rację, że neandertalczycy niedawno przeszli przebiegunowanie na swoim świecie i nic im się nie stało. No, ale przyznaję, że się martwię. I ty chyba też powinieneś.

Загрузка...