— Kto do doktor Hipokratesowskiej? Proszę wejść, pani Mario, to do pani. Proszę na fotel.
— Co panu jest?
— Przednie zęby.
— Zaraz zobaczymy. Tak, brakuje czterech górnych zębów. Jakie ząbki pan sobie życzy?
— Zwykłe, białe. Mostek na złotych koronkach.
— Nie o to mi chodzi. Chce pan mieć zęby mleczne czy stałe.
— Przepraszam panią doktor, nie rozumiem.
— Nie wstawiamy protez, ale powodujemy wyrastanie nowych zębów. To najnowsza metoda.
Przykładamy do dziąseł zapisane na taśmie magnetycznej bioprądy dawcy, któremu wyrzynają się właśnie zęby. Pod ich wpływem pacjentowi zaczynają wyrastać zęby. Mleczne można odtworzyć w ciągu jednej wizyty, na stałe, przy pańskich dziąsłach, potrzebne będą trzy. Jeśli panu nie bardzo się śpieszy, to radziłabym jednak stałe. To wprawdzie troszkę bardziej boli, ale za to będzie pan mógł nimi gryźć, co tylko pan zechce.
— No dobrze, niech pani doktor robi stałe.
— Świetnie! Zaraz dopasujemy taśmę. Tak, cztery przednie górne zęby. Zębodawca Iwanow, sześć lat. Tamaro, niech pani weźmie taśmę z magnetoteki. Proszę szeroko buzię.
Zaraz zamocujemy na dziąsłach kontakty. Troszkę wyżej głowa. Świetnie. Znalazła pani taśmę, Tamaro?
— Jest.
— Poszę założyć. Podłączyć przewody. Gotowe?
— Gotowe.
— Teraz proszę siedzieć spokojnie. Włączam! Ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-ż-z-ż-ż-ż-ż…
— Jak się czuje nasz pacjent?
— Hasznie uuje usta.
— Strasznie kłuje w ustach? To nic, trzeba troszkę pocierpieć. Rzecz warta tego.
Żeby być pięknym, trzeba się umartwiać, jak mówi francuskie przysłowie. Kilka lat temu nie mogliśmy nawet marzyć o regenerowaniu nowych zębów. Teraz, wzmacniając bioprądy można ten proces przyśpieszyć tysiące razy.
— A-a-a-a-a-a-a-a….
— Ach, jaki niespokojny pacjent! Przecież powiedziałam, że trzeba będzie troszkę pocierpieć.
Nie ma w tym nic strasznego, po prostu wyrzynają się panu zęby.
— O-o-o-o-o-o-o-o!..
— Ech, co z panem robić. Tamara, niech pani założy kontakty na skronie. Zaraz damy panu na uspokojenie bioprądy dawcy oglądającego komedię filmową. Nie, nie, pani Tamaro, Lenfilm tu na nic. Niech pani da całkowitą anestezję z Charlie Chaplinem.
— A-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a-a!!!
— Trzeba będzie przerwać wizytę! Zaraz zobaczymy, dlaczego pan tak krzyczy…
Tamara!!!
— Słucham…
— Jaką taśmę kazałam pani przynieść?
— Dawcy Iwanowa.
— A co pani przyniosła?
— To, o co pani doktor prosiła.
— No to dlaczego pacjentowi wyrastają na dziąsłach włosy zamiast zębów?
— Nie moja wina, pani doktor. To w magnetotece znów pomieszali taśmę. Mają tam całą kupę Iwanowów i dali pewnie taśmę z zapisem bioprądów wzrostu brody, jaką posługuje się kosmetyka przy leczeniu łysych.
— A pani na co patrzyła. Przysyłają tu na praktykę smarkate studentki. Niech pani zaprowadzi pacjenta na oddział kosmetyczny i powie, że trzeba natychmiast usunąć włosy z błony śluzowej jamy ustnej. Niech pani sama dopilnuje, żeby wzięli taśmę z bioprądami dawcy szybko łysiejącego, a nie jakąś lipę na usuwanie brodawek.
Przełożył Zygmunt Burakowski