40 Różowy atłas

Angela Mitchell postrzega to pomieszczenie i obecne w nim osoby poprzez zmienne płaszczyzny danych reprezentujące punkty widzenia, choć czyje czy czego, w większości przypadków nie ma pewności. Istnieje znaczący margines nałożenia, sprzeczności.

Mężczyzna z nierównym grzebieniem włosów, w czarnej, obszytej paciorkami skórze, to Thomas Trail Gentry (kaskadą płyną przez nią dane dotyczące urodzenia i cyfry GNI), bez stałego adresu (równocześnie inna faseta informuje, że ten pokój należy do niego). Poza szarym korytem oficjalnych torów danych, przecinanych z rzadka różem wielokrotnych podejrzeń Agencji Energii Atomowej o wyłudzanie świadczeń, dostrzega go w innym świetle: jest jak jeden z kowbojów Bobby'ego; choć młody, przypomina starców z Eleganckiej Porażki; jest samoukiem, ekscentrykiem ogarniętym obsesją, we własnych oczach uczonym; jest szaleńcem, piratem, winnym (z punktu widzenia Mamman, z punktu widzenia Legby) wielokrotnych herezji; lady 3Jane, zgodnie z własnym ekscentrycznym systemem, umieściła go pod hasłem RIMBAUD. (Inna twarz rozbłyska przed Angie pod RIMBAUD; nazywa się Riviera i gra niezbyt ważną rolę w jej snach.) Molly świadomie go ogłuszyła, podwodując eksplozję wybuchowej strzałki osiemnaście centymetrów od jego głowy.

Molly, podobnie jak dziewczyna Mona, jest bezGRZESzna; jej narodziny nie zostały zarejestrowane, a jednak wokół jej imienia (imion) roją się galaktyki przesądów, plotek, sprzecznych danych. Uliczna dziewczyna, prostytutka, pracownik ochrony, zabójca, na mnogości płaszczyzn zlewa się z cieniami bohaterów i złoczyńców, których imiona nic dla Angie nie znaczą, choć ich szczątkowe obrazy od dawna wplotły się w globalną kulturę. (I to także należało do 3Jane, a teraz należy do Angie.)

Molly właśnie zabiła człowieka; wystrzeliła jeden z wybuchowych pocisków w jego krtań. Jego upadek na osłabioną zmęczeniem metalu stalową poręcz spowodował runięcie sporego fragmentu pomostu na betonową podłogę w dole. To pomieszczenie nie ma innego wejścia, co jest faktem istotnym z punktu widzenia strategii. Zerwanie pomostu prawdopodobnie nie było zamiarem Molly. Chciała powstrzymać tego człowieka, najemnika, przed użyciem jego broni: krótkiej duralowej strzelby pokrytej czarną matowa, powłoką. Niemniej jednak poddasze Gentry'ego jest teraz odcięte.

Angie pojmuje, jak ważna jest Molly dla 3Jane, pojmuje źródło jej pożądania i gniewu. Wiedząc to, dostrzega banalność ludzkiego zła.

Angie widzi, jak Molly kroczy niespokojnie przez szary zimowy Londyn, z młodą dziewczyną u boku — i wie, nie wiedząc skąd, że ta sama dziewczyna znajduje się obecnie pod numerem 23 przy Margate Road, SW2. (Ciągłość?) Ojciec dziewczyny był niedawno panem człowieka Swaina, który potem stał się sługą 3Jane, pragnąc uzyskać informacje, jakie dostarcza ona tym, którzy spełniają jej wolę. Tak jak Robin Lanier, oczywiście, choć on spodziewa się zapłaty w innej walucie.

Do dziewczyny, Mony, Angie czuje dziwną tkliwość, litość, odrobinę zazdrości: choć Mona została zmieniona, by jak najdokładniej przypominać Angie, jej życie nie pozostawiło właściwie śladów na osnowie rzeczy i reprezentuje — w systemie Legby — zjawisko najbliższe niewinności.

Cherry-Lee Chesterfield otacza smętny, nierówny zygzak; jej profil informacyjny przypomina rysunek dziecka: dane urodzeniowe i GNI otoczone są przez kary za włóczęgostwo, drobne oszustwa, porzuconą karierę technika paramedycznego 6. stopnia.

Ślizg albo Ślizg Henry także jest bezGRZESzny, ale 3Jane, Ciągłość, Bobby i wszyscy poświęcają mu wiele uwagi. Dla 3Jane służy za podrzędny węzeł skojarzeniowy: porównuje jego trwały rytuał konstrukcji, reakcyjną katharsis po urazie chemopenalnym, z własnymi nieudanymi staraniami egzorcyzmowania jałowego marzenia klanu Tessier-Ashpool. W korytarzach wspomnień 3Jane Angie często trafiała do komory, gdzie pajęczorękie manipulatory mieszają w odpadkach krótkiej, zakrzepłej historii Straylight — akt wydłużonego collage'u. Bobby dostarcza innych wizerunków artysty, pobranych po uzyskaniu dostępu do biblioteki Babel 3Jane: jego powolnej, smutnej, dziecinnej pracy na równinie zwanej Psią Samotnią, wznoszenia na nowo form bólu i pamięci.

W dole, w chłodnym mroku fabryki, jedna z kinetycznych rzeźb Ślizga, sterowana podprogramem Bobby'ego, odcina lewą rękę innemu najemnikowi. Wykorzystuje w tym celu mechanizm pobrany dwa lata temu z maszyny rolniczej wyprodukowanej w Chinach. Najemnik, którego nazwisko i GNI wrze wokół Angie niby gorące srebrzyste bąble, umiera z policzkiem przyciśniętym do buta Ptaszka.

Spośród wszystkich ludzi w tym pomieszczeniu jedynie Bobby nie przebywa tu w postaci danych. I nie jest Bobbym to wyczerpane ciało, rozciągnięte w duralu i nylonie, z brodą pokrytą zaschniętą wymiociną, ani też ożywiona, znajoma twarz spoglądająca na nią z monitora na warsztacie Gentry'ego. Czy Bobby to ta umocowana nad noszami, prostokątna, lita bryła pamięci?

Teraz przechodzi przez falujące wydmy poplamionego różowego atłasu pod kutym ze stali niebem, nareszcie uwolniona z tego pokoju i jego danych.


Brigitte idzie obok niej; nie ma ucisku, nie ma głuchej nocy, nie ma brzęczenia ula. Nie ma świec. Ciągłość także jest tutaj, reprezentowany przez kroczący zygzak srebrnej folii, który w jakiś nieokreślony sposób przypomina jej Hiltona Swifta na plaży w Malibu.

— Czujesz się lepiej? — pyta Brigitte.

— O wiele lepiej, dziękuję.

— Tak myślałam.

— Dlaczego jest z nami Ciągłość?

— Ponieważ jest on twoim kuzynem, zbudowanym z biochipów Maasa. Ponieważ jest młody. Prowadzimy cię na twoje zaślubiny.

— Ale kim ty jesteś, Brigitte? Czym jesteś naprawdę?

— Jestem wiadomością, którą kazano zapisać twojemu ojcu. Jestem vévés, które wykreślił w twojej głowie. — Brigitte pochyla się bliżej. — Bądź wyrozumiała dla Ciągłości. Boi się, że przez swą niezręczność naraził się na twoje niezadowolenie.

Blaszany zygzak wyprzedza je i biegnie przez atłasowe wydmy, aby oznajmić przybycie panny młodej.

Загрузка...