— No i po sprawie — powiedziała Calapina, spoglądając na Nurse i Schruillę.
— Czy zauważyliście emocje Srengaarda? — spytał Schruilla, wskazując krzywe na jednym z ekranów.
— Był po prostu przerażony — skomentowała Calapina. Schruilla zerknął na swoją towarzyszkę. Wizyta w aptece przywróciła jej spokój, ale nadal była jakaś przybita. Kalejdoskop świateł z monitorów dawał jej skórze niezdrowy, siny odcień.
Nurse spojrzał w górę. Nadal wszyscy Nadludzie śledzili rozwój wydarzeń.
— Musimy podjąć jakąś decyzję — zauważył.
— Wydajesz się blady — zauważyła Calapina. — Czy masz kłopoty z enzymami?
— Nie większe niż ty. Drobny brak równowagi. Już jest lepiej.
— Proponuję, żeby ich tu natychmiast przyprowadzić — powiedział Schruilla.
— Po co? — spytał Nurse. — Lepiej od razu ich zniszczyć.
— Nie podoba mi się fakt, że nielegalny embrion, a kto wie ile ich jest, znajduje się na wolności — odparł Schruilla.
— Czy jesteś w stanie przyprowadzić ich tu żywych? — spytała Calapina.
— Sam Cyborg przyznał, że jego możliwości są ograniczone.
— Chyba, że jest to… podstęp — stwierdził Nurse.
— Nie sądzę — powiedziała Calapina. — Kiedy będziemy mieli ich pod ręką, wydobędziemy z ich tępych mózgów wszystkie informacje, których potrzebujemy.
Nurse obrócił się na tronie, aby z bliska obejrzeć Calapinę. Nie rozumiał co uległo zmianie w jej zachowaniu. Mówiła z wulgarnością kobiety z Masy. Całkiem jak wampir odurzony zapachem krwi.
„Co jest odpowiednikiem zapachu krwi?” — zastanowił się. Odpowiedź, którą znalazł, zaszokowała go.
— Czy są w stanie popełnić samobójstwo? — spytał. — Manipulatorka i wielu chirurgów tak postąpiło. Nie byliśmy w stanie zapobiec ich autodestrukcji.
— Ależ jesteś wulgarny! — zauważyła Calapina.
— Ja wulgarny? — pokręcił głową zupełnie zaskoczony. — Chcę po prostu zapobiec nowym kłopotom. Zniszczmy ich natychmiast i wykonujmy dalej naszą pracę.
— Ale Glisson jest najprawdziwszym Cyborgiem — zaoponował Schruilla. Jego pamięć może nam wiele ujawnić.
— Przypominam sobie Cyborga, który był z Potterem — powiedział Nurse. — Lepiej nie ryzykować, to może być pułapka.
— Proponuję, aby wdmuchać tam środki nasenne.
— W takim razie jeszcze raz uciekną. Schruilla wzruszył ramionami. Czy to trudne?
— Do innej megalopolii? To chcesz powiedzieć?
— Zaraza się rozprzestrzenia. Nawet w Centrum byli zdrajcy. Zlikwidowaliśmy ich, ale…
— Żądam, aby ich natychmiast zabić! — krzyknął Nurse. — Jestem tego samego zdania co Schruilla. Co ryzykujemy? — powiedziała Calapina.
— Im prędzej z nimi skończymy, tym szybciej będziemy mogli wrócić do naszych zadań — stwierdził Nurse.
— Ale my właśnie wykonujemy swoje zadanie.
— Chciałbyś wysterylizować jeszcze jedną megalopołię, prawda, mój drogi Schruillo? — Nurse roześmiał się. — Którą tym razem? Co powiesz o Lorvil?
— Jeden raz mi wystarczy. Ale osobiste gusty nie mają nic wspólnego z całą sprawą.
— Głosujmy więc — zaproponowała Calapina.
— Ciekawe, dwoje przeciw jednemu, czemu nie? — zakpił Nurse.
— Chciałam powiedzieć, że trzeba zrobić głosowanie generalne.
Schruilla spojrzał na kamery nad nimi:
— Mamy ąuorum — oznajmił.
Nurse wiedział, że znalazł się w pułapce. Ale nie ośmielił sprzeciwić się głosowaniu. Jego towarzysze byli zbyt pewni siebie.
— Pozwoliliśmy działać Cyborgom — zauważył — bo zwiększali liczbę płodnych embrionów w naszych rezerwach genetycznych. Czy robiliśmy to, aby teraz zniszczyć tę rezerwę?
Schruilla wskazał na piramidę cyfr na jednej ze ścian.
— Jeśli stanowią dla nas ryzyko, tak, ale my poszukujemy embrionów nie zarejestrowanych i odpornych na gaz antykoncepcyjny. Jak inaczej mogli wyprodukować ten, który nam podrzucili?
— Nie tylko o to chodzi — dodała Calapina. — Potrzebujemy ich.
— A potem zniszczymy wszystkich? — spytał Nurse. — Całą Masę?
— I wyprodukujemy nowe pokolenie kopii — dodała Calapina. — Czemu nie?
— Kopie nie są dokładnie takie same jak oryginały — zauważył Nurse.
— Nasza władza jest nieograniczona — stwierdził Schruilla.
— Nasze słońce nie jest wieczne — odparł Nurse.
— Rozwiążemy ten problem w odpowiednim czasie — zakończyła Calapina. Nie ma dla nas problemów bez wyjścia. Mamy dosyć czasu na ich rozwiązanie.
— Ale jesteśmy sterylni — powiedział Nurse. — Nasze gamety nie chcą się łączyć.
— I dobrze — skomentował Schruilla. — To mi odpowiada.
— Wszystko, czego nam teraz trzeba, to głosowanie — dodała Calapina. — Musimy w nim zadecydować, czy sprowadzić tu tę grupę kryminalistów. Po co robić ? tego problem?
Nurse wolał się nie odzywać.
— No i? — spytał Schruilla.
— Myślę, że ta grupka jest naszym jedynym wyjściem — powiedział Nurse. — Sterylny chirurg, dwa Cyborgi i parka — wzruszył ramionami.
— A Durant był gotowy zlikwidować Steryla — zauważył Schruilla.
— Nie — sprzeciwiła się Calapina. — Nie wymazałby nikogo.
Nagle poczuła, że zgadza się z Nurse. Przecież to była logika i rozumowanie Nadczłowieka, które ją zawsze pociągały!
— Calapino! — interweniował Schruilla widząc, że ona zaczyna ulegać.
— Wszyscy śledziliśmy emocje Durantów — dodał Nurse, wskazując na aparaturę. — Nie zabiłby nikogo… Uczył Srengaarda, przekazując mu wiadomości za pomocą ręki.
— Jak robi to ze swoją żoną…
— Właśnie. — Waszym zdaniem mamy zaludnić świat nowymi kopiami — powiedział Nurse. — Ale jakiego modelu użyć? Może mieszkańców Seatac?…
— Albo naszych aktualnych więźniów — zaproponował Schruilla, zastanawiając się dlaczego przeszedł nagle do obrony.
— Głosujmy wreszcie! — zawołał. — Przywozimy ich na przesłuchanie czy niszczymy?
— Nie trzeba — powiedział Nurse. — Zmieniłem zdanie. Przyprowadźcie ich tutaj… jeśli się to wam uda.
— Więc załatwione — powiedział Schruilla manipulując czymś przy tronie. — Widzicie, jakie to proste.
— Doprawdy — mruknął Nurse. — Ale teraz wytłumacz nam, dlaczego Calapina i ja czujemy się niezdolni do użycia przemocy? Dlaczego z nostalgią wspominamy błogosławioną epokę, kiedy Max bronił nas przed nami samymi.