Załóżmy, że — choć pytania dotyczące nieprzyjścia z pomocą przez załogę statku „Athena Boardman” nie były bezpodstawne — nie zostały one zadane przeze mnie, jak twierdzą przedstawiciele Kosmik Inc. W istocie zaowocowały one powstaniem symulacji, w której przedstawiono kapitana „Boardmana” jako bohatera. To z kolei dało początek dochodzeniu, którego początkowym celem miało być przyznanie nagród. Moje jedyne powiązanie z tym postępowaniem polegało na tym, że byłem jedną z osób, które pozostawiono własnemu losowi, gdy „Boardman” zaginął w akcji.
Dla Kosmika szybko okazało się, że problem może się wiązać z potencjalną odpowiedzialnością, więc zareagowali na początkowe zapytanie tak, jak to przeważnie robią wielkie korporacje: najpierw unikali odpowiedzi, a kiedy uświadomili sobie, że to na nic, znaleźli na Kole jakiegoś mechanika i zwalili winę na niego, ogłaszając, że za awarię odpowiedzialna była wadliwa czarna skrzynka RX-17, która spowodowała niestabilność lądownika. Udzielono mu formalnej nagany, wyrzucono z pracy i podano jego nazwisko mediom.
Nie zniósł tego Eliot Penkavic, kapitan statku, który zwołał konferencję prasową, przyznał się do kłamstwa i oskarżył o ten niefortunny epizod Iana Helma, nowego dyrektora operacyjnego oddziału terraformerskiego Kosmika na Quraquie.
Helm wyparł się wszystkiego, a teraz toczy się dochodzenie wobec Penkavica.
Rzecznik firmy plącze się w zeznaniach, próbując wyjaśnić, co Penkavic miałby zyskać, nieprzychodząc komuś z pomocą, kiedy miał taką możliwość, czy też zmieniając zdanie po tym, jak wyraził zgodę.
Aby uzyskać wyraźny obraz tego, co się naprawdę stało, należy zadać sobie podstawowe pytanie, które zadaje każdy policjant, kiedy ma do czynienia ze sprzecznymi wersjami: kto odnosi z tego korzyść? Pilot, któremu nie robiło różnicy, czy leci na Maleivę III, czy na Quraquę? Czy też wielka firma, której spieszy się, by dostarczyć na czas ładunek szybko ulegających przeterminowaniu towarów i ludzi?
Kiedy piszę te słowa, pozostał tydzień do rozprawy Penkavica. Miło mi poinformować, że od chwili, gdy sprawą zajął się Archie Stoddard, prawnik wynajęty przez wydawcę tej książki, znany z wygrywania spraw przeciwko korporacyjnym kombinatorom, pojawiły się plotki, że dochodzenie wewnętrzne przeprowadzone w Kosmiku dało wyniki. Helm prawdopodobnie zostanie rzucony wilkom na pożarcie, a proces zakończy się uniewinnieniem Penkavica.