Nie będą tu opisywane, gdyż nawet najpiękniejsze wyglądają jak pomiot ośmiornicy i roweru. Doskonale wiadomo, że stwory z niepożądanych wszechświatów zawsze usiłują wtargnąć do naszego, gdyż stanowi on psychiczny mieszkaniowy odpowiednik bliskich sklepów i lepszych połączeń autobusowych.
Thaum jest podstawową jednostką mocy magicznej. Powszechnie uznaje się, że jest to ilość magii niezbędna do stworzenia jednego małego białego gołębia albo trzech standardowych kuł bilardowych.
Nie dokładnie tak, ma się rozumieć. Drzewa nie wybuchały płomieniem, ludzie nie stawali się nagle bardzo bogaci i zupełnie martwi, a morza nie zmieniały się w parę. Lepszym porównaniem byłoby więc powiedzenie „nie jak roztopione złoto”.
Nikt nie wie dlaczego, ale większość obiektów prawdziwie tajemniczych i magicznych została kupiona w sklepach, które pojawiają się i rozwiewają jak dym po okresie działalności krót-szym nawet niż ekipy malarskiej, znikającej z zaliczką. Powstało na ten temat wiele teorii, żadna jednak nie tłumaczy wszystkich obserwowanych faktów. Sklepy takie zjawiają się wszędzie we wszechświecie, ich natychmiastową zaś nieobecność w dowolnym mieście można zwykle wyde-dukować z tłumów ludzi, którzy wędrują ulicami i podejrzliwie oglądają mury, ściskając zepsute obiekty magiczne z ozdobnymi kartami gwarancyjnymi.