Rośnie tylko w niektórych częściach pogańskiego Howondalandu. Ma dwadzieścia stóp długości, pokrywają go kolce barwy woskowiny usznej i pachnie jak mrówko-jad, który zjadł bardzo nieświeżą mrówkę.
Słynne wydawnictwo Gildii Kupców, Witajcie w Ankh-Morpork, Grodzie Tysiąca Niespodzianek, zawiera cały rozdział zatytułowany Jesteś więc barbarzyńskim najeźdźcą?, gdzie zamieszczono informacje o nocnym życiu miasta, niezwykłych okazjach na bazarze i — pod nagłówkiem „Gdzie pomaszerować” — listę restauracji serwujących przyzwoite kobyle mleko i pudding z jaka. Wielu wandali w szpiczastych hełmach powróciło do swych lodowatych jurt, nie całkiem rozumiejąc, dlaczego wydają się biedniejsi niż poprzednio i w jaki sposób stali się właścicielami marnie utkanego dywanu, litra wina nie nadającego się do picia i wypchanego fioletowego osła w słomkowym kapeluszu.
Alternatywą było trafienie z własnej i nieprzymuszonej woli do jamy ze skorpionami.
W tym miała rację, ale tylko przypadkiem.
Dosł. „rzeczowościopis”, czyli urządzenie do wykrywania i pomiaru zakłóceń w osnowie rzeczywistości.
NAPISY: „I znuff czuję miioszcz” (dosł.: przeżywam miłe uczucie jak po walnięciu kamieniem w głowę przez Chondrodyta, trollowego boga miłości). Uwaga: Chondrodyta nie należy mylić z Gigalitem, trollowym bogiem, który zsyła na trolle mądrość, waląc je kamieniem w głowę, ani Silikarusem, trollowym bogiem, który sprowadza na trolle szczęście, waląc je kamieniem w głowę, ani też z ludowym bohaterem Monolitem, który jako pierwszy wyrwał bogom tajemnicę kamieni.
NAPISY: „Bo ja jestem tylko po to, by kochacz mnie” (dosł.: obrywać kamieniem po głowie od Chondrodyta).
NAPISY: J poza tym nie czynię nitz wientzej”.
NAPISY: „Nitz wientzej. Mój wielki chłopcze”.
Pani Marietta Cosmopilite, dawniej krawcowa w Ankh-Morpork — póki sny nie doprowadziły jej do Świętego Gaju. Odkryła tu, że jej talent do igły z nitką jest wysoko ceniony. Niegdyś cerowała cudze skarpety, teraz robiła na drutach kolczugi dla trolli i potrafiła w mgnieniu oka wyszydełkować parę haremowych szarawarów.
Wielbłądy są o wiele za inteligentne, żeby się przyznawać do inteligencji.
Niektórzy nosili duże notatniki na sztywnych deskach.
Trolle mają zęby diamentowe.
Ale zostały wycięte przy końcowym montażu.
Bez szczególnych powodów religijnych. Po prostu podobał im się efekt, kiedy się uśmiechali.
Wszystkie krasnoludy noszą brody i liczne warstwy odzieży. Zaloty polegają przede wszystkim na sprawdzeniu — w sposób delikatny i ostrożny — jakiej płci jest drugi krasnolud.
Trolle znają 5400 słów określających kamienie i tylko jedno na roślinność. Oograah oznacza wszystko, od mchu po gigantyczne sekwoje. Z punktu widzenia trolli, jeśli nie można czegoś zjeść, nie warto tego nazywać.
Bohaterem była młoda małpa, porzucona w wielkim mieście, która dorosła i potrafiła mówić językiem ludzi.
Autorem Necrotelicomniconu był klatchiański nekromanta, znany światu jako Ahmed Szalony, chociaż osobiście wolał, by nazywano go Ahmedem Czasem Tylko Boli Mnie Głowa. Legenda głosi, że księga powstała pewnego dnia, kiedy Ahmed wypił za dużo niezwykle mocnej klatchiańskiej kawy, która nie tylko człowieka otrzeźwia, ale przenosi poprzez trzeźwość na drugą stronę, tak że można spojrzeć na wszechświat znad chmur ciepłej samoobłudy, generowanych zwykle wokół siebie przez inteligencję, która nie chce zmienić się w inteligencję obłąkaną. Niewiele wiadomo o jego życiu w czasach poprzedzających to zdarzenie, ponieważ stronica zatytułowana Informacje o autorze uległa samozapłonowi wkrótce po jego śmierci. Jednak informacja Inne książki tego samego autora wskazuje, że jego poprzednio opublikowane dzieło nosiło tytuł Ahmeda Czasem Tylko Boli Mnie Głowa Księga Wesołych Opowiastek o Kotach, co może wiele tłumaczyć.
Poza wszystkim innym, daje ona bratu lepszy pretekst do walki z bratem niż zwykłe powody, na przykład to, co jego żona powiedziała o mamie na pogrzebie cioci Very.
49 873 według wskazań mechanicznego Numeratora Niebios Licznika Riktora.
Przynajmniej ci, którzy mieszkali w kamiennych domach.
Według standardów trolli, byt to prawdziwy Oscar Wilde w szczytowej formie.
W rzeczywistości nazywał je „uuk”, ale prawdopodobnie w tłumaczeniu oznaczało to „dom”.
Magowie, którzy unikają zwracania na siebie uwagi innych ambitnych magów, zwykle żyją bardzo długo. A wydaje się, że jeszcze dłużej.
Najwyższą niechęcią z jego strony. Niechęć tego kogoś jest chyba w miarę oczywista.
Zawładniemy tobą hurtowo.
Miał bardzo uporządkowany umysł.
W języku trolli odpowiednia fraza brzmi „Musiał powalać inne rozszalałe niedźwiedzie grizzly”.