OD TŁUMACZA

Indyjskie nazwy własne i nazwiska pozostawiam w transkrypcji angielskiej, rzeczywiste — aby zachować ich rozpoznawalność, fikcyjne — dla spójności z tymi pierwszymi. W Nowej Transkrypcji Polskiej zapisuję natomiast nazwy pospolite oraz imiona bogów. Nowa Transkrypcja Polska w pierwszej chwili może wyglądać nieco dziwnie — te wszystkie „ć”, „ś”, „dź” w niespotykanych dla polskich wyrazów pozycjach — wajśja, ćaj, dźati… Ma to jednak fundamentalną zaletę. Pojawienie się polskich znaczków powoduje, że znika naturalny odruch wymawiania wszystkiego z obca — i imię „Śiwa” wymawiamy jak „siwy” a nie jak „sinus”.

Nazwy miejscowości zapisuję, jednak, jak w oryginale, według nowych standardów — Varanasi, a nie przyjęte u nas Benares, Mumbai, nie Bombaj, Kolkata, nie Kalkuta, Chennai, nie Madras. Ta drobna obcość nazw moim zdaniem doskonale podkreśla przepaść między zakorzenionymi do dziś w kulturze Indiami z czasów brytyjskiego panowania — a współczesnymi i przyszłymi.

Neutki, trzecia płeć, w oryginale określane są zaimkami „yt” i „yts” — naturalną pokusą było więc zastosowanie całego nowego rodzaju gramatycznego, wzorem Perfekcyjnej niedoskonałości Jacka Dukają. Zdecydowałem jednak, że wystarczy już istniejący rodzaj nijaki, bardziej pasujący do istot, których nazwa pobrzmiewa „neutralnością” i „kastracją”. W angielskim autor nie miał takiej możliwości — „it” nie bardzo nadaje się do określania osób.

Загрузка...